polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Inner Ear Return From The Center Of The Earth

Inner Ear
Return From The Center Of The Earth

Trochę niespodziewanie o drugi album kwartetu Trzaska / Swell / Holmlander / Daisy poszerza swój katalog Bocian Records, a nie prowadzony przez pierwszego z wymienionych Kilogram. To tym samym jedna z najbliższych jazzowi pozycji w zbiorze tego warszawskiego labelu, nierzadko wydającego albumy zwarte, stosunkowo krótkie. Tak jest i tym razem. Tylko trochę ponad półgodzinne nagranie to fragmenty dwóch koncertów Inner Ear zagranych na przestrzeni osiemnastu miesięcy w dwóch klubach w Chicago: fragmenty zapewne będące tylko częścią sporego archiwum, jakie wówczas powstało, ale wybrane wybornie, tworzące spójną całość, a przy tym doskonale ukazujące pewną dwoistość, jaka określać może ten zespół. Z jednej strony czwórka muzyków mówiąca własnym, szczególnym językiem, a z drugiej – zaangażowana w nieustającą konwersację, niepotrzebująca długich solowych popisów, a dojrzałość wzajemnego porozumienie wznosząca na poziom wręcz wybitny. Spośród trzech zawartych na płycie kompozycji najbardziej potężne wrażenie robią chyba dwie pierwsze, najdłuższe, kilkunastominutowe – tutaj dzieje się najwięcej, na wielu płaszczyznach słychać przeobrażenia kwartetu, muzyka ewoluuje, ukazując swoje fascynujące odsłony. Począwszy od dynamicznego otwarcia, niemal kakofonicznej improwizacji, która oddaje potem przestrzeń bardziej wyrazistym, skupionym motywom. Sporo tutaj miejsca na grę w duetach czy trio, dużą uwagę przykuwają dialogi Trzaska – Swell, mocne, żarliwe i wyraziste, ale czasem też liryczne i melodyjne. Szczególnego wydźwięku otrzymują zwłaszcza wespół z buzującą pod powierzchnią tubą. Obłędnie wypada najbardziej chwytliwy fragment płyty, zagrany przez trio Swell / Holmlander / Daisy, z rytmiczną, basowo brzmiącą tubą i intensywnymi partiami puzonu, zastąpionymi potem saksofonem Trzaski. Mam wrażenie, że wraz z każdą kolejną przygodą z tą płytą takich momentów słuchacz dostrzeże więcej. Wykonawczy kunszt i wyjątkowa, wielowymiarowa interakcja między muzykami zdają się zresztą mocno w tym utwierdzać.

 

[Marcin Marchwiński]