Wojtek Kucharczyk to najlepszy przykład rodzimego artysty, który absolutnie nie chce popadać w rutynę i nagrywa kolejne płyty, zdając się dawać upust swoim muzycznym pragnieniom z łatwością godną pozazdroszczenia.
Jeżeli natomiast jego kolejne albumy będą powodowane kucharczykowym narzekaniem, liczę na to, że owemu marudzeniu nie będzie końca.
Kucharczyk skrywający się pod pseudonimem The Complainer zestawia na swojej najnowszej płycie najważniejsze bodajże wątki, które przewijają się przez jego label Mik.Musik.!., a jednocześnie bawi się w wyrafinowanego eksperymentatora nowej, elektronicznej muzyki. Płyta ta to jednocześnie świetna okazja do poznania nieodkrytych dla wielu wizjonerskich możliwości Kucharczyka i jego swoistej nieposkromionej wyobraźni. Jako The Complainer bawi się on swoimi młodzieńczymi fascynacjami muzycznymi (uwaga- na płycie domowa robota autora z 1987 roku), tyle że ze wspomnień retro robi prawdziwe futuro. Dźwięki tnie, przerabia, deformuje, remiksje, skleja na nowo i cholera wie co jeszcze, a konwencjonalne pojęcie muzycznego "covera" nabiera zupełnie nierozpoznawalnego dotąd wymiaru (co najlepiej oddaje nowy termin: this-is-not-a-cover). Nic na "Sponsored by.." nie jest oczywiste i jednowymiarowe, nic nie sprawia wrażenia już osłuchanego, poznanego, a sama postać Kucharczyka jawi się słuchaczowi niczym nowe brzmieniowo indywiduum. Sporo bowiem na jego nowym albumie muzycznej ironii, inteligentnego humoru i nieobliczalności jeszcze większej niż dotychczas. Do tego jeszcze diabelnie smaczny flirt z estetyką instrumentalnego hip hopu, kreujący nowy posmak jego produkcji, pełnych głębokiego brzmienia. The Complainer mieszając różne eksperymentalne estetyki, brzmi jak najlepsza wizytówka Mik.Musik.!., a przy tym jest niczym innym jak dopełnieniem artystycznego obrazu szefa tej wytwórni.
Wniosek po wysłuchaniu tego albumu nasuwa się dosyć oczywisty, że Kucharczyk ustawioną już jakiś czas temu wysoko poprzeczkę, stara się przeskakiwać za każdym razem, a w efekcie udaje mu się to wręcz z dziecinną łatwością. Ogromny talent, doskonała płyta.
[Tomek Doksa]