polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
ETAMSKI Lovely Interstellar Trip

ETAMSKI
Lovely Interstellar Trip

Chociaż Etamski wywodzi się z hip hopu, określenie tym mianem w jakimkolwiek stopniu Lovely Interstellar Trip, byłoby zbyt sporą przesadą. Etamski tworzy hip hop, pozbawiając go wszystkich charakterystycznych dla tego gatunku elementów. Bity umieszcza w kompozycjach sporadycznie. Stawia na mariaż ambientu, tlącej się elektroniki, dźwiękowych interwencji, pojawiających się raczej okazjonalnie w tle, niż wyłaniających się na pierwszy plan. W wywiadzie w tym numerze Popup opowiada, że najbardziej interesuje go drugi plan i ciężko nie zauważyć, że wielokrotnie jego muzyka jest właśnie tym, co znajduje się dalej, po co trzeba sięgnąć, wsłuchać się.

Lovely Interstellar Trip to balansowanie na granicy ciszy, dźwięków-błędów, mikro-sampli, które wspólnie układają się w delikatną architekturę dźwięku, w żadnym jednak wypadku nie tworząc muzyki tła. Wprost przeciwnie, pełno tu drobiazgowo powklejanych brzmieniowych niuansów, a także wokaliz zaproszonych muzyków (czasem pojawiają się z instrumentami), bardziej funkcjonujących jako kolejna warstwa instrumentu, tym razem ta pierwszoplanowa. Dobrze obrazuje to "Empty Spaces" z gościnnym udziałem Michała Bieli - kiedy jego wokal pojawia się w połowie utworu, słychać, że to, co było do tej pory, jest jedynie tłem, warstwą, która czeka na "coś więcej". Ale Etamski zmienia hierarchię z "dodatku" drugi plan czyniąc rzecz najważniejszą, właśnie to wartościując jako "coś więcej". Jego mini wędrówki, nasycone oszczędnie brzmieniami, to wewnętrzne dryfowanie kompozycji, małe przestrzenie, osiągnięte przez umiejętny minimalizm, bez przepychu, epatowania dźwiękiem, ale pod względem formy skromnie i oszczędnie, a jednocześnie bardzo bogate w warstwie treściowej.

[Jakub Knera]