Jakiś czas temu napisaliśmy bardzo chłodno o debiutanckiej płycie poznańskiej formacji Napszykłat, lecz obecnie po zapoznaniu się z ich nowym EP zadamy pytanie retoryczne - czy nie lepiej było przedstawić się światu od razu w ten sposób? Płytka prezentuje bowiem część kompozycji zawartych na debiucie, jednak tym razem zaaranżowanych i zarejestrowanych w sposób, któremu należy przyklasnąć. Zapomnijmy więc o topornie brzmiących gitarowych rymowankach a la wczesne lata 90te, skupmy się na ciężkich, zgrzytliwych i sonicznie ciekawych "Brudnych Zwierzakach", które plasują Napszykłat jako może i najciekawszy krajowy skład podążający drogą wyznaczaną przez emce Anticonu czy Dalek'a.
Sześć kompozycji składających się na nieco ponad 20 minut grania ukazuje bowiem muzykę pomysłowo poukładaną, interesującą w brzmieniu i intrygująco rozpostartą między wokalnym a instrumentalnym, noise'owym wymiarem hip-hopu. Bez dwóch zdań, Napszykłat umiejętnie połączyło kwaśne wokale, energię żywego gitarowego grania i elektroniczny hałas, a zarejestrowanie materiału w szubińskim studio Electric Eye przełożyło się na mocne i organiczne brzmienie. I tak trzymać panowie.
[Piotr Lewandowski]