W tym miesiącu w ramach Sceny Muzycznej festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu odbędzie się koncertowa premiera projektu Igora Boxx i Agima Dżeljilji pod nazwą Nervy. Udostępnione nam przez autorów próbki muzyki wskazują na naszpikowaną detalami i instrumentami muzykę, łączącą rozrywkowy charakter z pietyzmem wykonania. Jeszcze zanim Nervy objawią się na scenie i z płyty, zapraszamy do lektury wywiadu z Agimem i Igorem.
Nawiązując do nazwy Waszego projektu – co najbardziej Was wnerwia?
[Agim] Zdecydowanie permanentny brak czasu. To działa mi najbardziej na nerwy.
[Igor] Raczej nic… zauważyłem, że o ile udaje mi się załapać dystans i unikać dywagacji na temat pewnych sfer życia, to raczej nic mnie specjalnie nie wkurza. Wiadomo, że jest głód na świecie, wojny, ale na to nie mamy zbytnio wpływu. Teraz tak sobie wymyśliłem, że gdybyśmy mieli zawęzić Twoje pytanie do muzyki współczesnej, to powiedziałbym, że działa mi na nerwy jej zdecydowany nadmiar. Muzyka jest wszędzie i jest jej pełno, przez co traci ona swoją wartość.
Gdybyście mieli wybrać 3 określenia, najlepiej opisujące wykonywaną przez Was muzykę, to na co byście postawili?
[Agim] Nerwowość, zabawa, żonglerka stylami muzycznymi.
Znacie się już od dawna? Jak doszło do stworzenia Nervów?
[Igor] Historia jest banalna i na wskroś wpisana w warunki polskie. Wpadliśmy na pomysł wspólnego grania na weselu naszego wspólnego kolegi. Leciała tam strasznie słaba muzyka, a my trochę popiliśmy i strasznie się nabijaliśmy z tych wszystkich weselnych „hitów”. Nagle padł pomysł stworzenia własnego zespołu.
[Agim] Osobę Igora oraz moją cechuje pewien eklektyzm i brak hamulców artystycznych. Łatwo się dogadaliśmy. Przede wszystkim powiedzieliśmy sobie, że nie chcemy być w żaden sposób sformatowani, ograniczeni do jednego gatunku. Dlatego znajdziesz w naszej muzyce inspirację takimi rzeczami, jak Yellow, Steve Reich, awangarda, a nawet współczesny pop.
Planujecie dłuższą współpracę czy jest to projekt „jednorazowy”?
[Agim] Wszystko zależy od tego, jak zareagują na nas ludzie. Jeśli dotrze do nas komunikat „jest fajnie”, to pewnie nie zamkniemy szybko tego projektu.
[Igor] A jeśli publika nas oleje, to będzie to dla nas jednoznaczny sygnał.
Zadebiutujecie na żywo podczas tegorocznego festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Macie tremę?
[Agim] Ja mam potworną tremę…
[Igor] A ja nie! Z jednego prostego powodu – kierownikiem muzycznym jest Agim i on ogarnia całość.
Czyli co, Agim, cała odpowiedzialność jest na Twoich barkach?
[Agim] Może nie tyle odpowiedzialność artystyczna występu, ale na pewno jej część merytoryczna. Już powoli przygotowujemy się do tego koncertu. Ja siedzę na Śląsku, Igor we Wrocławiu, ale mamy ze sobą ciągły kontakt. Wystąpi z nami także sekcja dęta – którą lubię określać mianem sekcji nadętej – ona też już ostro ćwiczy wszystkie nasze numery. Będzie perkusista Janek Młynarski… na żywo wszyscy razem zagramy jeszcze ze sobą trzy albo cztery próby.
[Igor] Formuła, którą zaprezentujemy na festiwalu będzie z całą pewnością niekonwencjonalna, mocno eksperymentalna. Sami do końca nie wiemy, czego się spodziewać, i to jest właśnie w tym najbardziej ekscytujące. Będziemy poznawali swoją muzykę wraz z publicznością. To coś nowego dla nas obu. Jestem ciekaw, jak się w tym odnajdziemy.
Skąd wzięliście orkiestrę, która Was wspomoże na scenie? Utwory „Euforia 3”, „Manai” i „Noico” rzeczywiście zabrzmią w swojej całej bogatej „dętej” krasie?
[Agim] Wszystko zabrzmi, tak, jak później usłyszysz to na naszej płycie. Do sekcji dętej pozapraszałem w większości moich starych kolegów, których znam z czasów nagrywania płyty Oszibarack Plim Plum Plam.
Kiedy można spodziewać się premiery Waszej płyty? Macie już dla niej nazwę?
[Agim] Materiał na album jest już gotowy i chcemy, aby jak najszybciej ujrzał światło dzienne. Szczerze mówiąc, pracowaliśmy wspólnie już od pięciu lat. Tylko i wyłącznie z mojej winy dopiero teraz wychodzimy z tym do ludzi. Miałem liczne zobowiązania oraz inne sprawy na głowie.. ale w końcu się udało, cieszy mnie to ogromnie! A kiedy premiera płyty? Powinno to nastąpić tej jesieni. Na razie nie mamy jeszcze dla niej żadnego tytułu, ale powiem Ci szczerze, że jest to dla nas najmniej istotna kwestia w tym całym przedsięwzięciu.
Czy całość materiału przypomina to, co możemy usłyszeć na dotychczasowo udostępnionych przez Was kawałkach? Czeka nas mariaż big-bandowych aranżacji instrumentów dętych z elektroniczną produkcją?
[Igor] Na słuchaczy czeka kilka niespodzianek…np. jeden kawałek nagrany jest w duchu euro disco. Przy okazji polecam nową płytę Pet Shop Boys, która moim zdaniem wskrzesi modę na tego typu dźwięki.
W jakich okolicznościach do zespołu dołączył perkusista Jan Młynarski?
[Igor] W pewnym momencie stwierdziliśmy, że potrzebujemy perkusisty. Agim zaproponował Janka, z którym pracował przy okazji swojego macierzystego zespołu Oszibarack. Twierdził, że jest świetnym, niezwykle kreatywnym i myślącym gościem. I rzeczywiście nie mylił się. Z Jankiem dogadaliśmy się od razu, załapaliśmy wspólny flow.
Nastąpiła długo oczekiwana „reaktywacji" Skalpela. Czy możemy się spodziewać w niedługim czasie nowego materiału?
[Igor] Nie chcę tutaj zbytnio mówić o Skalpelu… nie czas i miejsce na to. Powiem tylko, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy wydamy nową płytę i będzie to coś dużego.
[Kamil Downarowicz]