„Pot One Tea” to owoc muzycznego spotkania Ann Noël, Grzegorza Pleszyńskiego i Artura Maćkowiaka. Dla Noël i Pleszyńskiego, na co dzień artystów wizualnych, to pierwsze w życiu muzyczne przedsięwzięcie. Dla Maćkowiaka, muzyka Potty Umbrella i Something Like Elvis, to bezprecedensowe wyjście poza ramy zespołu rockowego i reguły gry znane od lat. Dla artystów o tak różnym rodowodzie, porozumiewanie się na płaszczyźnie intuicji było zapewne jedyną dostępną opcją. Zatem nawet jeśli część utworów na „Pot One Tea” powstała w wyniku improwizowanych sesji, a część została przez Maćkowiaka skomponowana wcześniej, ich ostateczna forma musi być nieprzewidywalna i zróżnicowana. Nic więc dziwnego, że opowieści Noël– pełniącej tu rolę „wokalistki”, jeśli Yoko Ono też można nazwać „wokalistką” – czasem płyną na gorzkich gitarowych riffach, a czasem wynurzają się z elektroakustycznych mgieł. Czasem, jak w Hey Man!, gdzie rolę narratora przejmuje Pleszyński, artyści ocierają się o bluesa, by po chwili zanurzyć się w mantrycznych otmętach lub psychodelicznych otchłaniach.
Nagraną w trzy miesiące płytę niecodziennego trio spina naturalność i szczerość wypowiedzi, którą słyszymy na „Pot One Tea” wyraźnie. Dzięki nim swoista nonszalancja stylistycznych przemian tej muzyki, wywrotowe podejście artystów do piosenek i plastyczne operowanie przestrzenią tworzą organiczną, przepoczwarzającą się całość, która wciąga swoim szorstkim pięknem. „Pot One Tea” pokazuje, że muzyka może być sposobem poszukiwania komunikacji opartej na intuicji i językiem, którym wspólną historię opowiedzieć mogą osoby różniące się nie tylko artystycznymi doświadczeniami, ale i wiekiem – Ann Noël kończy w tym roku 67 lat i to jej pierwsza muzyka. Lepiej późno, niż wcale, chciałoby się dodać.
[Piotr Lewandowski]