polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Baaba Disco Externo

Baaba
Disco Externo

Po skaczącej z kwiatka na kwiatek „Poope Musique”, uwaga Baaby uległa jakby  pewnemu skoncentrowaniu, z tym, że przy ich migoczącej muzyce ciągle skoncentrować się na czymkolwiek innym jest trudno. „Disco Externo” zabiera słuchacza na wycieczkę w odrealnione, roztrzepane krainy elektroniczne, w których między bitami czai się wspomnienie Pi i Sigmy, Kwantu oraz Sondy. Siła i urok Baaby tkwią się w tym, że choć większość ich utworów można by stworzyć za pomocą laptopa, loop-stacji i samplera, to jednak pozbawiłoby je to ich szczególnej właściwości, krystalizującej się przy zderzeniu wykonawczej fantazji kwartetu i jego zabójczego poczucia humoru z elektronicznym porządkiem utworów. Miast elektronicznej symetrii i ładu – dostajemy przekomarzanie się z nim i w jego ramach.
Oczywiście, Baaba gra tak nie od dziś, podobnie jak i nie od dziś ma smykałkę do filmowych, plastycznych maźnięć. Jednak na „Disco Externo” cieszy to szczególnie, gdyż zespół nie żongluje do przesady konwencjami (co na koncertach jest boskie, ale na płycie niekoniecznie) i z jego kalejdoskopu wyłaniają się piosenki taneczne, do których się tańczyć nie da. A takie perełki, jak zwiewny „Thingsimnot” z Gabą Kulką (płyta z kowerami ajronów ponoć już się wykuwa), czy „Na 3”, które na warsztat mogliby wziąć To Rococo Rot, to urozmaicenia wzmacniające błyskotliwą całość.

[Piotr Lewandowski]