Sugestywna, wyrazista, wwiercająca się w człowieka głęboko tekstem i hipnotyzująca muzyką – płyta Niwei przynosi nową jakość, chyba nie tylko w polskiej muzyce. Duet Bąkowski / Szczęsny, sięgając po zimne, zmechanizowane podkłady, naszpikowane oszczędnymi, czasem infantylnymi melodiami nie tylko nawiązują do brzmień nowofalowych, ale też droczą się z hip-hopową metodą, proponując własną estetyką, o wybebeszonej, lecz chwytliwej przebojowości. „Poezja śpiewana” Bąkowskiego, która żeruje na „prostym” języku, tkwiącym we wspomnieniach większości z nas, nieumiejętności artykulacji i tej (sic!) niezwykłej pojemności zaimków i partykuł naszej mowy ojczystej, zarazem oczarowuje ciągłymi zmianami osoby narratora i skrajną subiektywnością. Ten niezwykły sposób przywołania dzieciństwa i młodości otwiera worek znaczeń, w którym nie widać dna.
Chaotyczna, niby-niedokończona i brudna muzyka Niwei jest równocześnie oszczędna w środkach, przynosząc intensywną, rozedrganą percepcję rzeczywistości. Bąkowski niby mówił podobnie i w Czykicie i w Grupie Kot, ale to właśnie z tego świata, zbudowanego z elementów czasem zasłyszanych lub podpatrzonych, a czasem nie końca wypartych mimo usilnych prób, wyłania się niezwykle komunikatywny i uniwersalny obraz. Wręcz zdumiewające, jak osoby urodzone w różnych momentach, przyjmijmy dla ustalenia uwagi, okresu 1970-1990, odnajdują w Niwei doświadczenia właśnie swego, wąsko rozumianego pokolenia, tylko po to, by dowiedzieć się, że osoby o kilka lat młodsze bądź starsze czują to samo. „01” to fantastyczna, chropowata i polaryzująca reakcje płyta, zjawiskowa i ważna.
[Piotr Lewandowski]