polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Factory Floor Untitled 10''

Factory Floor
Untitled 10''

Największe muzyczne odkrycie roku 2010 przyniósł mi jego ostatni dzień, gdy pierwszy sylwestrowy koncert organizowany przez ATP otworzyło trio Factory Floor. Po ich 45-minutowym, pozbawionym przerw występie debiutancką dziesięciocalówkę kupiłem z miejsca i pozytywne wrażenie tylko wzrosło. Co prawda jej otwarcie syntetycznym bitem i szorstkim, choć odrealnionym kobiecym wokalem przywodzi oczywiste nowofalowe skojarzenia, ale te momentalnie zaburzone są ciosami na żywo granej perkusji i gitarowego zgrzytu. A to jedyna piosenka tutaj. W kolejnych utworach Factory Floor sięgają po minimalistyczny industrial, hipnotyzujące monodeklamacje oraz gitarowy hałas, budując niemal dziesięciominutowe kompozycje, w których sprawdzają się kapitalnie.

Syntezatorowo-gitarowych zespołów nawiązujących do lat 80-tych jest ostatnio nadpodaż, ale punktem odniesienia dla FF nie są soundtracki do ówczesnych teleturniejów albo Tronu, co raczej Throbbing Gristle i The Fall. W syntezatorowo-elektronicznym kontekście kapitalnie osadzili gitarę i perkusję – oba instrumenty są traktowane odważnie i imponuje umiejętność operowania fakturą i przejść od syntetyku do surowego gitarowego noise’u (choć tu jest przestrzeń do poprawy), którym zamykają epkę.

Nic więc dziwnego, że ATP zaprasza FF do grania przed Shellac i Sonic Youth, na Primaverę i lipcowy festiwal pod kuratelą Portishead, a Chris & Cosey ich remiksują i biorą na support. Przecież Factory Floor to największa nadzieja brytyjskiej muzyki (sorry James). A będą jeszcze lepsi.

[Piotr Lewandowski]