polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Fisz wywiad z Bartkiem Waglewskim

Fisz
wywiad z Bartkiem Waglewskim

Razem z bratem wydał album "Piątek 13", na którym powrócili do swoich hiphopowych korzeni. Nagrali krążek surowy, mocny i bogaty w brzmienie, którego w Polsce nadal jest jak na lekarstwo. Przy okazji premiery płyty nie mogłem oprzeć się pokusie i zapytałem Fisza czy nie czuje się w kraju takim hiphopowym dziwolągiem. A on mi odpowiada, że polska scena hiphopowa ściąga gacie i straszy. I trzeba coś z tym zrobić.

Nie przeszkadza ci trochę gadanie i pisanie, że znowu nagraliście rzecz niebanalną i oryginalną, choć tak naprawdę nikogo nie powinno już to nikogo dziwić, zwłaszcza po którejś z kolei waszej płycie? Fisz i Emade to duet, który z założenia chyba miał być czymś oryginalnym na naszym podwórku, nieprawdaż?

Właściwie to nigdy za tą oryginalnością nie ganialiśmy. Nie pamiętam żeby kiedykolwiek zależało nam na tworzeniu muzyki ponadczasowej, odkrywczej czy oryginalnej. Po pierwsze chcemy dobrze się bawić nagrywając płyty, przy okazji nauczyć się czegoś. Polskie płyty z nurtu pt: "polski rap" może rzeczywiście są do siebie podobne, nagrywane według ścisłych zasad, schematów - nie jestem tego pewien bo mało słucham polskiego rapu - ale można nabrać takiego przeświadczenia patrząc np. w telewizor. Wychowałem się na Tribach, Commonie, Rootsach, Pharcyde czy Beastie Boys i na pewno to słychać w naszej muzyce czego się nie wstydzę. Jestem wręcz z tego dumny. Zawsze też ważna była dla nas energia zespołów które lubimy do dziś - Primusa, Fugazi, Bad Brains czy Pixies. W muzyce cenię sobie strasznie taką szczeniacką zadziorność, dystans. Nie ważne czy takiego kogucika ma ciągle Sonic Youth czy może Eric Dolphy. Gatunki muzyczne są bez znaczenia. A że nagrywamy już trochę to doczekaliśmy się własnego brzmienia, własnej poetyki. Mos Def nagrał właśnie trzecia płytę, my mamy ich sześć, więc pewnie od nas teraz zrzyna - to czasami zresztą słychać (śmiech).

Na nowej płycie słychać, że Emade nadal mocno siedzi w klimatach Stones Throw. Z tego co wiem też bardzo lubisz "pączki". Wy jesteście trochę takimi pączkami u nas w kraju. Nie przeraża cię to, że po tylu latach odkąd nagrywacie wciąż jesteście takimi hiphopowymi dziwolągami, że wciąż brakuje w polskim hiphopie ludzi z szerokimi horyzontami?

Nie jestem dobrym socjologiem, a chyba z tego punktu trzeba oceniać tutejsze zjawisko pt. hip hop. Dla mnie Stone Throw to żadne dziwolągi tylko kwintesencja muzyki hip hop - dystans, eksperymenty, otwarcie na korzenie muzyki, eklektyzm. Wolę być dziwolągiem, nie kumam tej polskiej fascynacji amerykańskim rapem z MTV - co poniektórzy polscy raperzy starają być bardziej czarni niż 50 Cent. Trudno mi się z tym identyfikować - za stary chyba jestem.

A skąd ta chęć powrotu do punktu wyjścia - hip hopu? Skąd potrzeba złapania mocno za mikrofon i wygadania się w stopniu większym niż na poprzednich krążkach i Fisza/Emade i Tworzywa?

Myślę że każda kolejna płyta jest odpowiedzią na poprzednie. Ostatnio braliśmy udział w wielu eksperymentach od "Fru" po Bassisters. Zatęskniliśmy za surowym, prostym ale nie prostackim bitem z wyraźnym rozgadanym głosem. Ta płyta powstała z tęsknoty. Z drugiej strony gdy odsłuchujemy płyty typu "Polepione.." czy "Na wylot", to mamy kwaśne miny - chcieliśmy zrobić to lepiej, mocniej brzmieniowo, lepiej tekstowo, także pod względem tzw. flow.

To taki powrót jednorazowy, czy też raczej chciałbyś teraz podążać wraz z bratem w kierunkach znanych bardziej z "Polepionych dźwięków" niż z klimatów "Wielkiego Ciężkiego Słonia" Tworzywa?

Tworzywo to przede wszystkim ciągle skład koncertowy. Myślę że z bratem będziemy kontynuować nasze fascynacje, nasz eklektyczny, surowy hip hop, pchać go w różne kierunki - może tylko nie aż tak abstrakcyjne jak w przypadku "Wielkiego Słonia". Niewykluczone, że pewnie niebawem zatęsknię tez za bardziej kameralnym brzmieniem, za takimi pijanymi piosenkami typu "Kuchnia", czy "Deszcz w butach". Może nadejdzie czas na zupełnie solowy projekt. Myślę cały czas intensywnie z kim mógłbym taką płytę nagrać.

Skończyliście materiał na "Piątek 13", kolejna rzecz się udała, nie musisz nikomu niczego już udowadniać, że potrafisz, że jesteście poza konkurencją. Ale czy jest coś co jeszcze chcesz sobie samemu udowodnić? Jako artysta?

Wiesz , my na prawdę niczego nie chcemy udowadniać. Uwielbiamy to co robimy, przynosi nam to frajdę, jak kogoś tym zarazimy, sprawimy ze ktoś sobie poskacze na tapczanie - to cała przyjemność po naszej stronie. Opinie o płytach są różne, bo różne są te płyty, jednych rozczarowują, drugich ucieszą. Natomiast wyrachowani nigdy nie byliśmy. Jeżeli kogoś rozczarowaliśmy trudno. Może zabrzmi to dość samolubnie i niegrzecznie. Szanujemy naszych słuchaczy, można to stestować na koncertach. Staramy się zarażać energią. Na dziesięć koncertów dziewięć jest wygranych a dziesiąty to remis po ostrej walce.

Nie próbuję usilnie klasyfikować tego co zrobiliście bo i tak pewnie mi odpowiesz: "a ty kim jesteś by oceniać mnie?", ale szczerze mówiąc chciałbym dowiedzieć się jak ty spoglądasz na to wszystko co wyszło spod ręki braci Waglewskich od początku waszej twórczości. Bo wygląda to tak, że zrobiliście kółko - wyszliście z klasycznego ujęcia: DJ i MC i praktycznie rzecz ujmując na nowej płycie do tego wróciliście. Nie doszukuję się żadnej ideologii i nadzwyczajnych teorii, ale jest jakaś ku temu większa przyczyna?

Chyba nie. Jesteśmy zupełnie niczym nie ograniczeni - wydajemy u Tytusa, jesteśmy wręcz rozbestwieni, czasem rozleniwieni. To cudny układ. Nie słucham swoich starszych płyt bo zbyt często nie rozumiem o co mi chodziło, to było albo 7 albo 5 lat temu. Nawet rok to w tym przypadku dużo czasu. Może po prostu nowe płyty to próby rehabilitacji, naprawy błędów. Pewnie gdybyśmy dzisiaj debiutowali, nagralibyśmy taką płytę jak "Piątek 13", ale z drugiej strony gdyby nie "Na wylot", może nie radziłbym sobie tak z rytmem jak dzisiaj, a Piotrek nie brzmiałby tak mocno.

Osobiście trochę zaskoczyło mnie to, że nagraliście płytę nie jako Tworzywo, a pod własnymi pseudonimami. Myślałem, że przejście najpierw z poziomu "Fisz/Emade jako Tworzywo" do "Tworzywa Sztucznego" oznacza obranie przez was właśnie tej muzycznej drogi. W przyszłości pewnie jeszcze różnie to będzie...

Nie, ta zmiana to uporządkowanie. Płyty Fisz Emade to płyt naszego duetu od początku do końca przez nas przygotowane, Tworzywo to skład koncertowy, nowe aranżacje, energia, sześć osób na scenie. I tego będziemy się trzymali, chyba ze przyjdzie też czas na jakieś zupełnie kameralne projekty typu pan Bartosz Hrabia Miód czy pan Emade płyta producentka itd.

Do tych różnych wcieleń Fisza i Emade dochodzą jeszcze Bassisters Orchestra, projekty z Enveem czy Ostrym. Właśnie - Ty i Envee planujecie nagrać kolejny duży materiał? Może z tego się stać duet pokroju Fisz/Emade, nagrywający co kilka lat wspólne płyty?

Nie lubię mówić o planach, bo ja ich zupełnie nie znam. Na razie koncertujemy, tak się przyjemnie składa, że Envee jest za przeproszeniem, członkiem Tworzywa. Regularnie chcę nagrywać z bratem, a inne zacne projekty powstają spontanicznie. Płyta "Fru!" miała być singlem, Bassisters miał być jednorazowym jamem muzycznym, zobaczymy co się jeszcze wydarzy. Chciałbym kiedyś nagrać ładne, trochu utykające piosenki, tylko nie wiem czy powinienem śpiewać, ale pisanie krótkich, frazowanych pod melodie tekstów to zupełnie inne wyzwanie niż forma rapu. Można przemycić więcej bajek, poezji czy jak to tam zwią.

Nie masz czasem ochoty nagrać czegoś w rodzaju "Licensed to ill", albo lepiej - w klimatach, których słuchałeś zanim jeszcze rozkochałeś się w hip hopie?

Uwielbiam punk rocka a właściwie tego "post". Zbieram sobie wszystkie płyty, które przypominają mi pierwsze fascynacje. Film "Quiet" o reaktywacji Pixies jest rewelacyjny. Tylko czy my powinniśmy grać rocka? Chyba nie w tym jesteśmy najlepsi. Są zespoły, które robią to świetnie - Ścianka, Pogodno, elektronika za sprawą chociażby elektro typu Dick for Dick, czy Baaby, czy nowej płyty Nowiki... Jest dużo zespołów dobrych w tym kraju, a scena hiphopowa jakby się zapętliła, jakby zżerała swój ogon i tak stoi sobie w miejscu, ściąga gacie i straszy. Trzeba cos z tym zrobić. To wyzwanie jakieś jest! Chyba...

[Tomek Doksa]

recenzje Fisz Envee, Fisz & Envee, Fisz Emade, Kim Nowak, Fiszemade w popupmusic