Firmowana nazwiskami dwóch nowojorskich alto-saksofonistów płyta jest w rzeczywistości koncertowym nagraniem kwintetu, w którym oprócz liderów grają Liberty Ellman (gitara), Matt Brewer (kontrabas) i Damion Reid (perkusja). Mahanthappa i Lehman to post-bopowi, technicznie błyskotliwi i nagradzani przez amerykańskie gremia muzycy, których płyty ocierały się o nową jakość, ale jednak granicy przełomowości nie przekraczały. U Mahanthappy oznaczało to sięgnięcie po muzykę hinduską z perspektywy amerykańskiego muzyka jazzowego (w wywiadzie w niniejszym numerze więcej na ten temat). W przypadku Lehmana, który mając 22 lata grał już w zespole Anthony’ego Braxtona, chodziło choćby o harmoniczne eksperymenty jego ensemble’u, czy bezkompromisowe trio Fieldwork, w którym grają z nim Vijay Iyer i Tyshawn Sorey. Wspólny projekt zawiązał się kilka lat temu, przygasł i wreszcie przeobraził się w kwintet, debiutując płytowo.
Na „Dual Identity” zwarta, intensywna gra nietypowego przecież duetu dwóch alto sprawdza się świetnie. Mahanthappa i Lehman doskonale dzielą plan między grę solo a razem, w której uzupełniają się wzajemnie – ich barwa i maniera są wyraźnie inne, oferują dwa punkty widzenia. Mocne, wysublimowana gra sekcji rytmicznej i czujny gitarzysta, tworzą idealny kontekst dla tego dialogu, więcej – rozpościerają fascynującą przestrzeń, w której potencjał interakcji saksofonistów może się zrealizować. Truizmem jest zastrzeżenie, że choć to muzyka przystępna brzmieniowo i harmonicznie oraz o wyraźnych tematach, nie ma tu mowy o solowych wyczynach osadzonych na sztampowych podziałach. Zarazem jest to jednak kompletnie inne spojrzenie na innowacyjność w jazzie, niż oferują choćby obaj często goszczący na naszych muzycy chicagowscy – Ken Vandermark i Rob Mazurek (obaj oczywiście też w tym aspekcie różnią się znacznie). Lepszym kontekstem zdaje mi się kwartet Wayne’a Shortera i, współpracujący z obydwoma liderami, Vijay Iyer.
Rudresh Mahanthappa zagrał w tym roku na Warsaw Summer Jazz Days ze swoim projektem Samdhi i choć koncert miał momenty doskonałe, widać było, że muzycy spotkali się w tym składzie po długiej przerwie i bez prób. „Dual Identity” jest zwieńczeniem trasy kwintetu po Portugalii, więc przypadkowości nie ma w ogóle. Jest za to ponad 70 minut najwyższej próby nowoczesnego jazzu.
[Piotr Lewandowski]