polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Wildbirds & Peacedrums Rivers

Wildbirds & Peacedrums
Rivers

Po „The Snake”, będącym trochę powtórką dokonań z debiutu, Wildbirds & Peacedrums jeszcze bardziej zanurzyli się w organiczne brzmienie. „Rivers”, dwie obracające się wokół tematu wody płyty, różnią się jednak między sobą. „Retina” to frapujące utwory badające możliwości ludzkiego głosu. Oprócz perkusji Andreasa Werliina i głosu Mariam Wallentin , w ich nagraniu wziął udział Chór Schola Cantonorum Reykjavik Chamber Choir, dla którego partie zaaranżowała sama Hildur Guðnadóttir. To fantastycznie wzmacnia brzmienie szwedzkiego duetu - podobnie głosy były wykorzystywane na „Medulli” Björk (z tym samym chórem), jednak tutaj są o wiele bardziej czyste, co wzmacnia zarejestrowanie ich w przestrzeni kościoła. Wokalizy tworzą obszerne tło dla śpiewu Miriam, do którego potężnie brzmiąca perkusja dogrywa stabilny, bardziej wyważony rytm niż na poprzednich albumach.

Inne jest „Iris”, nagrane już bez dodatkowych wykonawców pod okiem Bena Frosta. Ta płyta przypomina bardziej piosenkowe oblicze zespołu, którego jest ciekawym dopełnieniem. Frapująco uwagę zwraca na siebie perkusja, stopniowo budująca napięcie i dynamikę utworów - nie ma tutaj praktycznie miejsca na szamańskie, rozszalałe partie jak na wcześniejszych albumach.

Oba te spojrzenia są ciekawe i oba odkrywają muzykę W&P w zupełnie inny sposób – „Retina”, bardziej surowy i oszczędny, „Iris”, rozbudowany, cieplejszy. Obie są także kolejnym dowodem jak minimum środków może przeistoczyć się w maksimum, miejscami porywającej treści. 

[Jakub Knera]