Ten kwartet to kolejna konstelacja muzyków sceny bydgoskiej, którym towarzyszy pochodzący z Trójmiasta, ale współpracujący z Sing Sing Penelope i Contemporary Noise Sextet, saksofonista Aleksander Kamiński. Ich „Dziki Jazz” jest, wbrew nazwie, jedną z płyt najsilniej osadzonych w konwencjonalnym jazzowym kanonie, jakie powstały w tym środowisku. Spokojne, poukładane granie, elegancko skonstruowane i płynące w przyjemnych harmoniach. Jedyne wzburzenia powierzchni biorą się z wybuchów perkusji Gorzyckiego, dość rzadkich zresztą. Gitarzysta Kamil Pater niestety tylko w Last Supper with Steve sięga po frazy ostrzejsze. Słyszymy tu kompozycje każdego z muzyków, choć największy wkład wydaje się wnosić inicjator projektu Pater. Ciekawostką jest nowy aranż Realium 1 Gorzyckiego, z wydanej pięć lat temu płyty „Realium” Ecstasy Project Trio. Jednak chyba wolę mroczny niepokój oryginału.
Album został pierwszorzędnie zarejestrowany – po raz kolejny sprawdziło się studio braci Kapsa w Szubinie – jednak jak na mój gust brzmi aż za gładko, za miło, a środkowa część płyty przywodzi na myśl ugładzone brzmienie amerykańskich „Young Lions”. Na szczęście w finale jest bardziej kosmaty. „Dziki Jazz” to płyta świetnie sprawdzająca się przy pracy lub lekturze, ale zbyt ułożona i przewidywalna, by sama w sobie przez 50 minut przykuć uwagę. Ten skład stać na więcej.
[Piotr Lewandowski]