polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
ŚCIANKA Secret Sister

ŚCIANKA
Secret Sister

Ścianka w trakcie koncertowania i zbierania materiału na nową płytę zafundowała swoim słuchaczom małe odejście w rejony jazzu. Niezbyt duże, ponieważ „Secret Sister” trwa nieco ponad 20 minut. Trójmiejska grupa jest znana ze stylistycznych połączeń, właściwie już od pierwszych nagrań, stąd przejście na pole jazzu nie dziwi. Nie dziwi tym bardziej pomysł na stworzenie otoczki, jakoby muzyka znajdująca się na tej EPce, była ścieżką dźwiękową do starego, czarno-białego filmu „Mroczny ślad przeszłości” z 1964 roku, którego kopii nie sposób nigdzie odnaleźć.

Ścianka nie raz sprawdzała się przy muzyce filmowej, grając jako taperzy do niemych filmów na niejednym festiwalu filmowym. Muzyka na „Secret sister” rozwija się stopniowo, odsłaniając kolejne przygody głównej bohaterki filmu, Suzanne. Tak więc od utworu tytułowego, słychać jak bohaterka wybiera się na zakupy, idzie na bal lub jedzie samochodem, aż do momentu gdy dochodzi do morderstwa. Gdy trzeba, Ścianka gra nieco spokojniej („Jasmine Girl”) lub nawet wprowadza grozę, stopniując narastające napięcie („Monica Found Death”). W innych momentach bardziej improwizuje, przywołując muzycznie perypetie bohaterki.

To pierwsza płyta w nowym składzie, gdzie z Cieślakiem i Kowalczykiem gra Michał Biela ze szczecińskiego Kristen. Oprócz nich w nagraniach wziął również udział grający na trąbce Tomasz Ziętek z Pink Freud i Ireneusz Wojtczak na flecie. Z tego względu płyta jest sygnowana jako Ścianka Quintet. Chociaż nie jest to pełny popis muzyków, bez rozszalałych, hipnotyzujących dźwięków, które można było usłyszeć na „Panu Planecie”, to jest z pewnością ciekawą propozycją dla wielbicieli formacji, jednak z większą niecierpliwością czekam na kolejną długogrającą płytę. „Secret Sister” traktuję zaś jako chwilowy odskok od prezentowanej stylistyki (sami muzycy przyznają się, że powstał właściwie dla zabawy), chociaż tak naprawdę w wypadku Ścianki trudno powiedzieć w którym kierunku ta stylistyka będzie podążać…

[Jakub Knera]