I znowu ten Nowy York ! Znowu ktoś stamtąd zadał nokautujący cios w szczękę ! Ciężko jest po nim dojść do siebie. Mimo że album ukazał się już parę miesięcy temu nadal słucham go oszołomiony na okrągło. I wciąż nie mogę przestać.
Bogactwo tej płyty jest przeogromne, aż trudno uwierzyć, że stoją za tym tylko trzy osoby: wokaliści Tunde Adebimpe i Kyp Malone (także udzielający się na gitarze) oraz multi-instrumentalista i producent David Andrew Sitek. Stworzona przez nich muzyka to fascynująca mieszanka post-punka, elektroniki i eksperymentalnego rocka. Zespół dość swobodnie inkorporuje także elementy soulu, jazzu i doo wop doprawiając wszystko specyficzną, niepokojącą aurą. Każdy utwór zaskakuję jakimś nowym pomysłem i unikalną melodią. Dźwiękowe rozpasanie skrzy się zarówno w utworach z mocnym kopem (otwierający album "The Wrong Way" jest na to dobrym przykładem) jak i w tych nieco łagodniejszych, choć nadal niespokojnych duchem ("Don't Love You").
Już debiutancka EPka "Young Liars" zapowiadała nie lada emocje i zaostrzała apetyt na danie główne. Jednak nikt chyba nie spodziewał się po nich tak błyskotliwej i genialnej płyty.
Bezapelacyjny debiut roku 2004!!!
[Marcin Jaśkowiak]