Na tegorocznej Primaverze Kode9 zagrał set z muzyką Buriala o zdumiewającym brzmieniu z wydrążonym środkiem – mnóstwo basu, sporo góry, zero środka. Otwierające album „Prolegemona" utwory Recytatyw i Knury, o brzmieniu zdeterminowanym przez uderzenia barytonów (Duda i Gańko), sekcję rytmiczną (Traczyk i Ułanowski) i trąbkę (Szuszkiewicz), zdają mi się swoistym akustycznym odpowiednikiem – zwięzłym i sugestywnym. Te dwie cechy towarzyszą słuchaczowi przez cały album, na którym słyszymy także fortepian (Cichocki). Kamila Suszkiewicza w ostatnich latach można było usłyszeć w kilku warszawskich formacjach (np. Profesjonalizm, Trifonidis Free Orchestra), ale to jego pierwsza autorska płyta. Na scenie Szuszkiewicz jest muzykiem wyważonym – gra tyle, ile potrzeba, bystrze i czujnie, potrafi odpuścić i nie stara się na siłę przebić na pierwszy plan. Na płycie też unika przeciążenia, co pozwala mu elementy ustawione na pierwszym planie świetnie kontrapunktować odgłosami w tle lub zza rogu. Ballady drapie szmerami lub piskami, groove’y prawie hip-hopowe przybrudza niemuzycznymi odgłosami, z barytonów wydobywa drone’y i rytmiczne węzły. A zarazem każdy utwór jest piosenką. Ciekawa to płyta, niby przystępna, ale jednak niepokojąca i stawiająca znaki zapytania. A żeby było jeszcze ciekawiej, jej koncertowa premiera odbyła się w nieco zmienionym składzie (jeden baryton, syntezator zamiast fortepianu) pod nazwą Szuszkiewicz i Muzycy i pokazała sporo nowej muzyki, w tych najciekawszych momentach mocno niejazzowej. Mam nadzieję, że zespół pójdzie za ciosem.
[Piotr Lewandowski]