polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
The Field The Follower

The Field
The Follower

Axel Willner swoje płyty wydaje w regularnych, dwuletnich odstępach. The Follower ukazuje się więc z rocznym opóźnieniem, chociaż nie przynosi diametralnych zmian. Czasem jednak istota polega nie na rewolucji, ale konsekwentnym umacnianiu swojej pozycji i wypracowywaniu stylu z płyty na płytę, aby rozwijać go w nowych kierunkach i ukazywać jego kolejne elementy. The Field wychodzi zawsze od prostego pomysłu – pulsującego bitu techno, skrawka sampla lub kilku sampli, na bazie których buduje całe, kilku albo i kilkunastominutowe utwory. Repetycji słuchać można nieskończoność, a czasem zaledwie jeden mały detal zmienia wymowę całości. Wycięty fragment wokalu, powtarzalny motyw na syntezatorze – Willner koncentruje się właśnie na tych mikrostrukturach, które wynosi na pierwszy plan poprzez nieustające repetycje. Wydawałoby się, że z płyty na płytę to muzyka bardzo do siebie podobna, sam się zastanawiam, co takiego urzeka mnie w twórczości Szweda najbardziej. Przede wszystkim będzie to właśnie ta nieoczywistość pętli, które nie są nachalne i proste, bo kryje się pod nimi bardzo dużo rzeczy i elementów. Z drugiej strony ambientowe mgły, które chowają się za bitami, ale wyraźnie spod nich prześwitują, budując muzyczną formę, dyskotekową mgiełkę, która uwodzi i hipnotyzuje. Atutem będzie też pozorna nieskończoność utworów Willnera, bo nie taneczny motyw jest tu najważniejszy, ale kompleksowe ujęcie całych suit techno. Świetnie słychać to w „Monte Verità”, które po wyczerpaniu tematu ulega przeobrażeniu w połowie. Najlepszy jednak jest finał – nastrojowe, zwalniające na koniec tempo „Reflecting Lights”, będące ukłonem w kierunku minimalistów, muzyki ambient, ale też nieoczywistej rytualności.

[Jakub Knera]