polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Sleaford Mods  wywiad

Sleaford Mods
wywiad

Click here for the English version of this interview.

Jeszcze półtora roku temu Sleaford Mods byli mocno niszowym zespołem, a teraz Key Markets prawie weszło do top10 najlepiej sprzedających się płyt w UK, choć Jason Williamson i Andrew Fearns nie wykonali żadnego gestu w stronę masowej publiczności. Ich muzyka jest niezmiennie anty-establishmentowa ale niepopulistyczna, wściekła ale nie naiwna, po prostu trafia w punkt w czasach, w których powszechna irytacja łączy się posłuszeństwem. Zapraszamy do lektury wywiadu z Jasonem Williamsonem. 

Czy kultura brytyjska jest nazbyt londynocentryczna?

Nie, niespecjalnie. Zapewne tak uważają pozerzy, ale dla tych, którym zależy na własnej twórczości nie jest to zbyt ważne. 

Czy wspieraliście niepodległość Szkocji?

Tak. Wiecie dlaczego? Wiedzieliśmy, że koalicja jest cała w strachu. Warto robić wszystko, żeby przestraszyć ich jeszcze bardziej, wszystko. 

Motywem przewodnim Waszych piosenek wydają się być źle działające systemy. Nie tylko polityczne, ale też ekonomiczne i najprostsze społeczne. Zgodzilibyście się z tą oceną?

Tak, rozkład jest wszędzie i nigdzie się nie wybiera. Można utrzymywać ten stan z wewnętrznej perspektywy, ale to trudne ponieważ tyle okropności dzieje się na naszych oczach. 

Brytyjska muzyka, zwłaszcza post-punk, zdaje się być pełen (auto)odniesień. Żeby zrozumieć piosenkę czy linijkę tekstu należy wcześniej sprawdzić sporo źródeł. Dlaczego tak jest? Jakie jest wasze na to spojrzenie?

Prawdziwa ekspresja bywa czasami bardzo inteligentna i ubrana w osobisty sposób przekazywania znaczenia. Może też być tego znaczenia pozbawiona, tak jak i jej interpretacja. 

Gracie w większych salach niż kilka lat temu (także na Glastonbury). Czy chcecie by Sleaford Mods był popularnym zespołem? Czy widzicie ryzyko, że Wasza muzyka i przekaz może rozstać rozcieńczony przez zyskanie popularności?

Tak, chciałem żeby SM stał się popularny, ale przekaz zostanie rozcieńczony tylko wtedy, kiedy twórca tak zechce. Myślę, że można przyciągać pod scenę duże tłumy nadal zachowując silną i właściwą ideę. 

Zagraliście ostatnio na kontynencie kilka festiwali. Jak duża i otwarta na Waszą twórczość była tamtejsza publiczność?

Tłumy były raczej małe. Ale graliśmy w kilku krajach, gdzie o nas nie słyszano, więc musimy je częściej odwiedzać by budować impet. 

Rzuciłeś pracę kilka miesięcy temu. Jak się czujesz żyjąc z muzyki? Czy to zmieni Twoje podejście do grania?

Zobaczymy. Ostatni album napisaliśmy kiedy jeszcze pracowałem więc następna płyta będzie ciekawa. 

Czy myślicie już co będziecie robić za, powiedzmy, pięć lat? Czy powrót do pracy jest możliwy, czy już nie ma odwrotu?

Nie wykluczyłem powrotu do pracy. Zobaczymy. Najważniejsze, żeby nasza muzyka pozostała interesująca, ale mam też świadomość, że praca to coś, czego gówniana część mnie chciałaby uniknąć. Przeraża mnie powab komercjalizacji. 

Główny ciężar występów na żywo i uwagi publiczności spoczywa głównie na tobie. Przed Sleaford Mods występowałeś solowo. Czym różni się to od koncertów Sleaford Mods, zważywszy, że korzystacie z laptopów?

Andrew wniósł ten bardzo istotny aspekt do zespołu i uczynił nasz skład kompletnym. To duże "spierdalaj" do wszystkich dinozaurów sprzedających cepelię. Potrzebowałem kolejnego wizualnego aspektu i w ten sposób wszystko działa doskonale. [Andrew Fearns na występach zwykle stoi przy laptopie z butelką piwa w ręku, co stanowi doskonały kontrast do miotającego się przed mikrofonem Williamsona - przyp. tłum.] 

Z rytmicznego punktu widzenia nowy album brzmi mniej elektronicznie niż Wasze starsze nagrania, niektóre z kawałków można by było nawet zagrać za pomocą basu i perkusji. Czy bierzecie pod uwagę współpracę z większą liczbą muzyków, choćby przy występach na żywo?

Jeszcze nie. Nie jestem pewien czy taki moment nadejdzie. Na żywo nadal puszczamy pętle z laptopa, ale dalsze wymiary są możliwe. 

Ostatnie lata były dość burzliwe społecznie i ekonomicznie, ale kultura popularna (nawet szeroko rozumiana) w znacznym stopniu to zignorowała. Nawet te wszystkie ruchy „occupy” nie miały muzyki istotnie związanej z ich sprawą. Czy protest song na dobre umarł? Jeśli tak, to dlaczego? Co o tym myślisz? 

Protest song nie jest martwy, po prostu trzeba sobie uświadomić, że dopóki zgnilizna naprawdę nie dotknie ludzi, to go nie będzie. A jak ich dotnie, to zaczną wrzeszczeć, wierz mi. Nadal jeszcze można zarobić pieniądze jeśli się ciężko pracuje, ale w którymś momencie to się zmieni i dotknie ludzi na różnych etapach życia. Wtedy właśnie może powstać prawdziwy przekaz. Zasadniczo to zależy od każdego z nas. 

Czy sądzicie, że gdyby muzyka pop była bardziej polityczna to pomogłoby w jakikolwiek sposób debacie publicznej?

Można podejrzewać, że wielu ludzi zajmuje się takimi tematami tylko jeśli pomoże im to sprzedać więcej płyt. Istnieje niebezpieczeństwo używania strategii lobbystów do pozyskiwania popularności, jasne, ale czysty protest to w muzyce sprawa bardzo nieczęsta i kiedy już się takowy pojawia zwykle spotyka się ze śmiechem lub zażenowaniem. Może to rozpocząć prawdziwą debatę, ale nie zmianę cywilizacyjną, nie sądzę by mogła ją przynieść protest music

Frustracja jest słowem często pojawiającym się w recenzjach Waszej twórczości. Czy Twoim jest to właściwe, czy może krytycy nie troszczą się o źródła gniewu w Waszej muzyce?

Powiedziałbym, że częściowo jest to frustracja, ale także inne stany. Nie przejmuję się szczególnie tym, jak głęboko ludzie analizują źródła energii lub postaw. Oczywiście jest fajnie, jeśli podejmują taki wysiłek, ale generalnie nie przywiązuję do tego wielkiej wagi. 

Czy nie tworzy się teraz na Wasz temat narracji typu "głos ery/pokolenia" w Wielkiej Brytanii? Jeśli tak, to jak na to reagujecie?

Tak, trochę tak jest. Nie podoba mi się to.

Wplatacie w Wasze piosenki dużo negatywności wobec innych muzyków. Jakie zespoły/artystów szanujecie?

Zespoły, z którymi pracowałem: The Prodigy i Leftfield. Omijam środowisko muzyczne, więc nie mam aktualnych ulubieńców. Szanuję The Fat White Family i Beak.

Czego ostatnio słuchacie?

Nowej EPki Beak, różnych rzeczy Roachee i JME.


ENGLISH VERSION

Little over a year ago, Sleaford Mods were a niche English band, but recently they almost made into UK top10 best-selling albums with Key Markets, although they didn’t make a single gesture towards a mass audience. Jason Williamson and Andrew Fearns continue to create music which is anti-establishment but not populist, furious but not naive, and it hits the targed in the era where widespread frustration is accompanied with obedience. We’re delighted to present the first interview with Jason Williamson in the Polish media.

Is the British culture too London-centric?

No not really, it probably is to the willing wannabes but to those that care about what they do it’s not important.

Did you want to see Scotland go independent?

Yes. Why? We knew the coalition were scared. Anything to scare them, anything.

The main theme of your songs seems to be failing systems. Not just political, but also economic and basic social systems. Would you agree with that statement?

Yes, the rot is everywhere and it's not going away. You can maintain this however from an inward prospective but it's hard as so much horror is happening before your eyes.

British music, especially post-punk, seems to be extremely(self-)referential. You have to do lots of research to understand what a particular song or line is about. Why is that? What is your view?

Real expression is sometimes very intelligent and dressed in the individuals idea of communicating a meaning. This can be void like in its interpretation.

You are already playing bigger venues than a few years ago(and at Glastonbury). Do you want Sleaford Mods to be popular? Do you think there is any risk that your music and message can be diluted as your audience grows?

Yes I wanted SM to become popular but the message will only dilute if the messenger wants it that way. I think you can draw big crowds and still maintain a powerful and just idea.

You’ve played a couple of festivals on the continent recently. How big and receptive were the crowds there?

Small-ish really. But we played countries that hadn't heard us so you have to keep visiting to build momentum.

You quit your day job only a few months ago. How do you enjoy being a full-time musician? Has this changed the way you approach your music?

It remains to be seen. The last album was written mostly whilst I was still at work so it's the next release that will be the interesting one.

Do you have any idea what you will be doing in let’s say five years from now? Do you think that getting back to day job one day in the future is an option, or maybe you passed the point of no return?

I've not ruled returning back to work out, no. It remains to be seen. If the music remains to be interesting then that's what matters I suppose but I'm also aware that work is shit I part of me wants to avoid going back. The lure of commercialism frightens me.

The burden of live performance and the audience attention are placed mainly on you. Before Sleaford Mods you performed solo. How different it is to perform with Sleaford Mods, especially that you are using laptop anyway?

Andrew bought that much needed aspect to it and when he arrived it made it complete. It's a big fuck off to all the dinosaurs who peddle shite wares. I needed another another dimension visually and it works perfectly.

Rhythmically your new album sounds less electronic that your older stuff, and some tracks probably could be played with drums and bass. Do you imagine yourself working with more people in Sleaford Mods, if only on stage?

Not yet, no. I'm not sure it'll come to that. The live sounds are still looped but further dimensions are a possibility, yes.

Last few years brought many social and economic storms but the popular culture (even broadly understood) has largely ignored them. Even all these “occupy”movements didn’t have any significant music related to their case. Did the protest song die for good? If so, when and why? What do you think about it?

It's not dead it just needs to be realised but that won't fully happen until the rot touches those people then they will fucking start screaming, believe me. At the minute money is being thrown around if you work hard enough but at some point that will change for people at various stages in their lives. It's then that a real message can be created. It's up to you basically.

Do you think pop music being more political would help in any way the broader public debate? One can get suspicious that many people only look at that topic if it helped sell more records.

There is a danger of using lobbyist approaches as a means to gain publicity, yes, but pure protest is very seldom in music and when it does happen it will mostly be met with bemusement or ridicule. Real debate can be triggered by it but any real change in civilisation won't, I don't think it can be born out of protest music.

Frustration is the word being thrown around in the reviews of your work. Do you think it fits or maybe the critics don't really care about the source of anger in your music?

No, I'd say it's partly frustration amongst other things. I'm not really to bothered about how far people look into the source of the energy or attitudes. It is nice however if people kind of take a deeper look but generally I'm fussed by that kind of thing.

Is there any “voice of an era / generation” narrative about you being created in the UK these days? If so, how do you react to it?

Yes a little. I'm uncomfortable with it.

A lot of your songs feature dissing other musicians. What bands / artists do you really respect?

The bands I've worked with, The Prodigy and Leftfield. I don't put myself into environments where I meet other bands so I've no real current likes. The Fat White Family I respect and Beak.

What have you been listening to lately?

Beak’s new EP , stuff by Roachee and stuff by JME.

[Marek J Sawicki, Piotr Lewandowski]