polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
RSS B0YS HDDN

RSS B0YS
HDDN

Dwie płyty, ponad 100 minut muzyki. RSS B0YS znów w kontrataku. Pierwsza część HDDN to nagrania studyjne, na których słychać, że duet wcale zaciekle nie obstaje przy tym z czego zdążył zasłynąć. Porzucają kompresję, na dalszy plan spychają wibrujące basowe brzmienie; utwory są bardziej suche, pustynne, a psychodeliczne czy też orientalne tło nie jest już takie ważne. To muzyka, która traci pierwiastek ludzki na rzecz zmechanizowania, pozornie matematycznej precyzji, która wielokrotnie w następujących po sobie utworach jest obalana, wywracana na zewnątrz, niszczona, bo przecież „wszystko co stałe, rozpływa się w powietrzu”. „N0RM FYLMM00SYK || W000ND YFR0” przez dodane w drugiej części wokale z jednej strony może odnosić się krzyków z klubowych dyskotek, a z drugiej do odgłosów plemion z Afryki, która jest dla RSSów nieustanną inspiracją. Wyalienowany „B00L00CY FYNF”, który stopniowo ulega kwaśnym i szorstkim „zabrudzeniom” ciekawie kontrastuje z najlepszym na płycie „2O14 WORKS” o niemalże krautrockowej motoryce, psutej mikrobakteriami syntezatorów i noise’owych plam. Jest w tym coś odpychającego, to zautomatyzowanie, kalkulacja, która stawia opór, aby przebić się przez utwory dalej.

Tym ludzkim elementem dopełnia HDDN druga płyta, która koncentruje się na materiale zarejestrowanym na żywo, podczas koncertów. RSS B0YS rozwijają pomysły, poszerzają dźwiękowe spektrum, ale też trans i zabawę. W tej odsłonie ich muzyka zyskuje więcej punkowego charakteru, tego w stylu Pete Swansona, którego występ na festiwalu Unsound w 2013 roku zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Utwory są o wiele bardziej rozwarstwione, rytm ma często drugorzędne znaczenie, a uwypukla się gra fakturami, zniekształceniami generowanymi na żywo. Duet z jednej strony serwuje szalony karnawał rytmu, a z drugiej awangardowe dążenie do okiełznania dźwięku, przeciwstawiając transowe rytmiczne formaty z syntezatorowymi kaskadami. Budulec duetu to precyzja, ale równie dobrze radzą sobie w sytuacji live, gdzie spontaniczność wygrywa z matematyką. To zestawienie dwóch światów na HDDN jest doskonale uwypuklone. To muzyka żywa, otwarta na zmiany, w wielu miejscach kumulująca idee, przez co przypomina współczesne i futurystyczne śmietnisko. Ale jest w tym dążeniu do okiełznania muzycznej materii, eksploracja i szukanie nowego. Na innej planecie? – pytają na końcu. W WLL S.

[Jakub Knera]