polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Lautbild Proletkult

Lautbild
Proletkult

Pawłowi Kulczyńskiemu nie brakuje pomysłów – od instalacji dźwiękowych, przez budowanie własnych instrumentów lub nagłośnienia, po kolejne projekty, prezentujące jego różne muzyczne fascynacje. Jako Lautbild chce „zerwać z trudnymi dźwiękami, przynosząc tandetę i ukojenie”, co oczywiście mu się nie udaje. Oklaski. Kurtyna. 

A teraz na poważnie. Proletkult zakłada wykorzystanie bardziej przebojowych form, jednak ta chęć zbliżenia się do „szerszej publiczności” wydaje mi się być podyktowana nie tyle wyrachowaniem czy chęcią wypłynięcia na szersze wody, ale próbą zmierzenia się z piosenką jako taką, przebojem, tym co może niby być i jak muzyk, który na co dzień porusza się w bardziej awangardowym środowisku jest w stanie skonstruować inną od jego dotychczasowych dokonań materię. „Disenchantement” dzięki prostej bitowej strukturze miałby najbliżej to takiej dyskotekowej formuły, ale nie ma się co oszukiwać, to wciąż bardzo odważne eksperymenty, w których Kulczyński za długo z prostymi i regularnymi formami nie wytrzymuje. Praktycznie wszędzie, prędzej czy później następuje przełamanie kompozycji i poszczególnych wątków. „Simpleton” ma być prosty a suche bity i syntezatorowe kaskady faktycznie bliskie są najbardziej tandetnym dyskotekowym hitom, tyle że Kulczyński bawi się tą formą, dekonstruuje ją, chcąc nie chcąc schodząc gdzieś na manowce muzyki tanecznej. Dobrze to z resztą było widać i słychać na jego koncercie podczas festiwalu Unsound – kiedy publiczność tylko wpadała w serwowany trans, muzyk drastycznie łamał rozwijający się wątek, zostawiając swego rodzaju zaskoczenie, zerwanie z konwencją, którą porzuca na rzecz modulacji brzmieniowych. Nawet jeśli pojawia się tu prosty motyw, to jest on podszyty brasowskim spojrzeniem, jego specyficznym językiem, któremu bliżej do muzyki peryferiów, zgrzytów, pisków i rozbrajanych struktur, aniżeli wypracowanym standardom, których próba okiełznania kończy się niepowodzeniem. Sęk w tym, że to jest właśnie w tym wydawnictwie najciekawsze.

[Jakub Knera]

artykuły o Wilhelm Bras w popupmusic

recenzje Wilhelm Bras w popupmusic