Nowa, solowa płyta lidera Brasil & The Gallowbrothers Band to koncept album inspirowany mityczną postacią homunkulusa – stworzonej w toku alchemicznych procesów hiperinteligecji w postaci karłowatej, człekopodobnej istoty. „Handmade Man” to próba odpowiedzi na pytanie o istotę takiego stworzenia. Jak taka istota postrzegałaby świat? Z czym utożsamiałaby bezpieczeńswo? Tego rodzaju problemy katalizowały – deklaruje muzyk z Legionowa - nagranie jego ostatniego krążka. Jakkolwiek – jak zaznacza – wyjściową ideę należy traktować dość umownie. I sugeruje inne tropy, którymi podążał pracując nad płytą: strach przed ludzką głupotą i fanatyzmem, czy szukanie schronienia w głuszy natury.
Ta ostatnia sugestia chyba najlepiej koresponduje z brzmieniem płyty. W istocie - słuchanie „Handmade Man” jest jak spacer w leśnej głuszy, ucieczka od miejskiego hałasu w stonowaną, ale kompleksową audiosferę, którą określa wietrzne szemranie listowia, śpiew ptaków, czy rezonujące symfonie cykad. To tego rodzaju dźwięki stanowią o wytrawnym smaku tego krążka. Field recording, pociągłe, ale nienachalne rezonanse, drobne, acz perliste krople dźwięku. Do tego tu i ówdzie oszczędna, akustyczna gitara, jakiś klawisz, ewentualnie sampel. Bardzo to wszystko powściągliwe i wyważone, ale – jak się wydaje – dzięki temu nad wyraz sugestywne.
[Michał Nierobisz]