Nie taka krótka epka włoskiego Aucan, lokuje ich twórczość gdzieś w połowie drogi między Battles a szalonymi hybrydami muzyków Pivot. Czasem trio atakuje kaskadą riffów jak w „Rooko” a potem przechodzi w elektroniczny fragment z bitem i partią klawiszy w tle. Natomiast kiedy w klubowej wersji „Crisis” pojawia się wokal, nasuwa się pytanie czy to nie któryś z utworów Gang Gang Dance. W jednym z utworów włoskie trio wspomaga perkusista Zu, Jacopo Battaglia. „DNA EP” to swoista gatunkowa żonglerka także pod względem rytmicznym z frapującą perkusją przemieszaną z bitami. A wszystko w obrębie zaledwie pięciu kawałków.
W zasadzie trudno odgadnąć czy ta płyta to nowy kierunek obrany przez zespół, czy chwilowa odskocznia w bok, ale synteza dość ociężałych i chwytliwych riffów ze snującą się syntezatorową elektroniką brzmi bardzo ciekawie. Co prawda co jakiś czas pojawia się myśl, że to już gdzieś było, a obszary mathrockowej rytmiki z pod znaku Battles pojawiają się zbyt często. Jednak w przypadku tak krótkiego wydawnictwa nie działa to na jego niekorzyść. Tym bardziej, że nienajgorzej wieńczy się ono spokojnym, ambientowym „Darkest Light”, które pokazuje że trio Aucan nawet w chwili wytchnienia ma ciekawe pomysły.
[Jakub Knera]