Płyta spod niemieckiego Sonig, wydawcy między innymi Mouse On Mars, będąca kolejnym przykładem próby opanowania muzycznego nieładu. Najlepiej sprawdzająca się w kategorii skromnego noise`u muzyka przywodzi na myśl ostatnie dokonania naszego rodzimego Deuce`a, choć w znacznie delikatniejszej formie. Estetyka i brzmienia lo-fi są tutaj bowiem nie tyle sposobem tworzenia karkołomnego chaosu, co próbą niezbyt ekspresyjnego przekazu muzyki o nierozbudowanych strukturach, która przy pozbyciu się całej masy syntetycznych dźwięków brzmieć mogłaby wręcz filmowo. Zasługa to wszechobecnego piękna klawiszy, wyłaniających się z mglistych powłok maszynowych tonów. Nic tu w zasadzie nowego, wszystko sprawia wrażenie nieco ogranego już i dobrze usłyszanego , a "Small Pieces..." wpisuje się po prostu w katalog elektronicznej awangardy. Atutem jednak jest to, że próbuje się tu wplatać delikatność klawiszowych melodii w generowane elektroniczne plamy i noise`owe sieci, co z na pozór nudnej przygody, robi z płyty przyzwoitą produkcję nie drażniącą ani eksperymentalizmem, ani banalnym odchyleniem taniego lo-fi.
[Tomek Doksa]