Ninja Tune stała się ze wszech miar wytwórnią kultową. Oryginalne, świeże, niebywale pomysłowe produkcje sygnowane znakiem "zen" określiły wysoki poziom nowych brzmień na rynku muzycznym. Co więcej, brytyjska wytwórnia nie traci na jakości nawet przy zwiększonej częstotliwości wydawania kolejnych płyt. To wciąż porządna firma zasługująca na odpowiedni szacunek.
Nowa płyta Hexstatic niejako potwierdza renomę wytwórni i stanowić może dobry przykład eklektyzmu i mieszanki stylistyk nowych brzmień, charakteryzujących Ninja Tune właśnie. Przede wszystkim bowiem album "Master View" to mozaika kompozycji, które na dobrą sprawę wyrastają z różnych stylistyk, przepojone są różnorodnymi wpływami dźwiękowymi, stając się niemal odzwierciedleniem poszukiwań i eksperymentów jakie przyszło nam obserwować na przestrzeni ostatnich kilku lat pod skrzydłami wojowników Ninja. To co urzeka w tym albumie to brzmieniowy kalejdoskop, bo choć na pozór taka różnorodność mogłaby męczyć a niespójność materiału nie pozwalałaby na jego przyswajalność to jednak daje w tym przypadku o sobie znać owa umiejętna zdolność znakomitego łączenia kolejnych części dźwiękowej układanki - zestawiając obok siebie kompozycje pachnące jeszcze trip-hopem, kolaże niczym z soundtracku do mangi, albo też muzyczne zabawy przesiąknięte orientalizmem. Są tu i kopniaki, których nie powstydziliby się najlepsi big-beatowcy, eksperymentatorzy z kręgu nowego hip-hopu czy wreszcie elektroniczni maniacy z katalogu Rephlex. Wszystko to i wiele więcej udało się zespolić na tymże krążku, sprawnie utrzymując przyzwoity poziom do ostatniej minuty. Kolejne utwory są starannie dopracowane, składając się z intrygujących dźwięków ukrytych głęboko w ramach kompozycji. Mało tu wypasu, niepotrzebnego brzmieniowego nadęcia i brak też pospolitości. W zamian mamy profesjonalną mieszankę odpowiednio dobranych dudniących basów, ładnych kliknięć, kojących pasaży dźwiękowych i sporo muzycznej zabawy dla słuchaczy, którzy do płyty mogą sobie zaserwować znakomity efekt wizualny - do krążka cd dołączona jest płyta dvd z obrazami 3-D. Nic wybitnego, ale przyzwoicie dobrego. Smacznego.
[Tomek Doksa]