Tytuł splitu braci Bishopów mógłby być tytułem książki o ich twórczości, gdyby taka kiedykolwiek powstała. If You Don't Like it..DON'T! przynosi niezależnie nagrane utwory na gitarę solo. Jak wiadomo pod tym względem Richard jest dużo aktywniejszy od Alana, który częściej gra z głosem i jest dużo lepszym wokalistą. Jednak on też na akustyku ma coś do powiedzenia (co podkreśla teraz także winylowymi reedycjami kasetowych nagrań solo z lat 80. i 90.) – jego strona to dziewięć utworów, z których tylko jeden sięga trzech minut. Miniaturki nasączone są orientalną melodyką zderzoną z charakterystycznym połączeniem nonszalancji i nutką melancholii. Można nawet sobie wyobrazić, że tak wyglądały szkice to bardziej przebojowych utworów SCG. Na tle ostatnich nagrań Alvariusa są to utwory surowsze, ale jak sam Alan wyjaśnia w wywiadzie w tym numerze, nagrał je raczej na szybko w Dżakarcie. Stąd też brzmienie bardziej lo-fi niż u Richarda. Ale jak się komuś nie podoba, to wiadomo, nie musi. Richard w tym samym wymiarze czasowym prezentuje tylko cztery utwory, bardziej zróżnicowane i wysublimowane. Słychać, że to on obecnie poświęca energię przede wszystkim gitarze. Trzy utwory są akustyczne, jeden elektryczny, wszystkie operują arabsko-hiszpańskimi inspiracjami, ale bardziej utajonymi niż na Freak of Araby i za każdym razem inaczej przetworzonymi. To naprawdę silny zestaw, z różnymi odcieniami i pięknym finałem w postaci „Midwestern Serenade”, kojarzącym i się trochę z rozbudowaną i nostalgiczną wersją „Space Prophet Dogon”, którą SRB gra teraz na koncertach.
Solo Acoustic Volume Eight aka Hypostasis to solowa płyta Richarda wydana w cyklu płyt na akustyczną gitarę solo realizowanym przez oficynę Vin du Select Qualitite. Składają się na nią trzy długie kompozycje. Tego typu formy to najciekawsza nowość w repertuarze Richarda w ostatnich latach, na Hypostasis można spojrzeć jako na kontynuację genialnego utworu „Inner Redoubt” z Intermezzo. Wysublimowane w najlepszym słowa znaczeniu, budujące narrację z meandrujących melodii i zmiany dynamiki, przeplatające grę akordami z fingerpickingiem, nasycone charakterystycznym dla SRB połączeniem wschodu i zachodem oraz pewną tajemnicą. Szkoda, że na kwietniowych koncertach w Polsce Richard zagrał na akustyku tylko w Bydgoszczy, bo skupienie i bogactwo jego gry na akustyku jest niezwykłe. To chyba najlepsza płyta w opisywanym zestawie.
Road to Siam to dziesięciocalówka Richarda wydana przez niemiecki label Unrock z Krefeld, który ma już w katalogu kompilację SRB The Unrock Tapes, koncertowy, podwójny album The Brothers Unconnected czy epkę live Rangda. Choć Bishop gra na gitarze elektrycznej, zajmujący całą stronę A „Mekong” zdaje się kontynuacją Hypostasis – podobne zawiłości, a równocześnie podobna lekkość. Stronę B wypełniają trzy krótsze utwory, także akustyczne – sympatyczne, przykuwające uwagę, ale na tle wyżej wymienionych jednak drugoplanowe. Wydanie trzech pokrewnych płyt w ciągu kilku tygodni jest trochę niefortunne, choć dostarcza ponad półtorej godziny muzyki, ale każda ma innego wydawcę i o koordynację byłoby bardzo ciężko, czy się komuś podoba, czy nie.
[Piotr Lewandowski]