polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Condominium Carl

Condominium
Carl

To najsłabsze nagranie zespołu od lat, ale i tak Condominium jest jest eony przed większością granego obecnie hc-punku. Po stronie A otrzymujemy dwa szybsze kawałki, na odwrocie znajduje się tytułowy, powolniejszy. Zdecydowanie wygrywa strona pierwsza – „Show Them” i „Eating The Universe” to rzeczy w tradycji wcześniejszej EPki Pupils lub „Life Is Amazing" otwierającego genialny album Warm Home. Szybkie, precyzyjnie zagrane, inteligentne, bez przesadnej agresji. Jak zwykle w półtora minuty Condominium potrafią wtłoczyć więcej pomysłów i zagrywek niż przeciętny zespół punkowy wymęczy przez cały album. Carl niestety nie wytrzymuje porównań z Gag, ani też z Barricade. Poza (jak zwykle) doskonałą robotą perkusisty nie ma w nim nic specjalnego.

Najwięcej kontrowersji wzbudza fakt wydania płyty w Sub Pop. Condominium byli znani z niechęci do jakichkolwiek labeli, nawet tych zupełnie niezależnych. Większość płyt wytłoczyli za własne pieniądze i dystrybuowali sami. Wszystkie okładki nosiły maźnięte sprayem logo zespołu. Tutaj dostali profesjonalne tłoczenie, drukowaną okładkę i znacznie szerszą dystrybucję, ale jednocześnie zaprzeczenie wcześniejszej linii stylistycznej (o ideałach nie wspominając). Efektem tego sami muzycy niespecjalnie płytę promują. Tłumaczą się, że nie podpisywali z labelem kontraktu na dłużej, że płytę wytłoczono w niewielkiej liczbie egzemplarzy. To i tak wystarczy, by więcej nie znaleźli się na stronach Maximumrocknroll. Można się z tego śmiać, ale to właśnie ten legendarny zin do spółki z Terminal Boredom były źródłami najlepszych recenzji ich twórczości. Co zabawne, to dzięki nim zaczęła się cała historia z Sub Pop, bo to właśnie ludzie z TermBo zorganizowali trasę koncertową feedtime w USA, na której Condominium zostali wypatrzeni przez reprezentanta labelu.

Mam wielką nadzieję, że nie jest to ostatnia płyta w dorobku zespołu, niezależnie od okoliczności.

[Marek J Sawicki]