polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
RSS BOYS wywiad

RSS BOYS
wywiad

Znalazło ich MikMusik, ale wcale nie wiemy kim są. Nie ujawniają nazwisk, nie grają koncertów i nie znajdziecie ich na Waszych kanałach RSS. Jedno jest pewne – RSS BOYS i „W D0NT BLV N HYP” to jedno z najciekawszych tegorocznych wydawnictw, a wiemy że ten tajemniczy duet pracuje już nad kolejnym krążkiem. Aha, jeszcze jedno – RSS nie udzielają wywiadów. Dla PopUp postanowili zrobić wyjątek. Zapraszamy.

Jakie strony macie ustawione w swoich kanałach RSS?

[RSS 01] Tajemnica.

[RSS 02] Ja stronę z Jeepami, jedno afrykańskie biuro podróży, bo mają szczególnie dobre oferty, jakieś tam linie lotnicze, parę stron z przepisami kulinarnymi, lubię codziennie ugotować coś nieznanego, jeśli nie jestem w podróży.

Mówicie językami?

[RSS 01] Trochę.

[RSS 02] Ja jestem świetny w gestykulowaniu. Naprawdę potrafię się dogadać wszędzie. Byłem już w różnych miejscach globu i nie było większych problemów. Kwestia empatii i ładnego uśmiechu. Wyczuwam też sytuacje, kiedy lepiej się nie śmiać.

Nie przepadacie za samogłoskami?

[RSS 01] Są mi obojętne.

[RSS 02] Taka była koncepcja, żeby tajemniczy zespół miał tajemniczy język. Wydawcy się to spodobało od razu. To jest trochę wypadkowa naszych różnych podróży, trochę taki wizualny i symboliczny ekwiwalent gestykulowania głośno. Trzeba pomijać zbędne elementy. Muzyka minimalistyczna - minimalistyczne słowa. Ale nie jesteśmy jakimiś radykałami, może za rok wymyślimy coś innego. Kolejna płyta jednak będzie kontynuowała ten wątek, bo jest drugą częścią pierwszej. Nie chcieliśmy tej debiutanckiej zrobić zbyt długiej, a tym bardziej dwupłytowej.

Berlin, Detroit czy Addis Abeba?

[RSS 01] Wszystkie miasta są nasze. A jeśli masz na myśli muzykę, to ostatnie ja wolę.

[RSS 02] Poznaliśmy się w Afryce, więc ten kontynent jest dla nas symbolem i znakiem. Ale czujemy się świetnie wszędzie, gdzie są dobrzy ludzie, albo interesujący. Gdy dużo podróżujesz natykasz się także na wiele niebezpiecznych lub niejasnych sytuacji, wtedy trudno dobrze się czuć. Ale zwykle tak się składa, że te groźne są krótkie. Ciemne zaułki są inspirujące i takich w muzyce trochę się znalazło, niektóre są inspirowane prawdziwymi wydarzeniami, ale niektóre są wytworami wyobraźni. Warto zamazywać granice, w muzyce też.

Dlaczego którekolwiek z nich?

[RSS 01] Etiopia ma taki leniwy vibe. To biedny bardzo kraj, czas ma tutaj szczególne znaczenie. Z jednej strony mają go dużo, bo nie pracują w korporacjach i nie siedzą przed telewizorem ani na fejsbuku, ale mimo to jest dla nich cenny - wiedzą, że każda chwila życia jest cenna. I to celebrują.

[RSS 02] To można powiedzieć o całej Afryce, albo nawet o tropikach i równikach w ogóle. Oczywiście każdy region, mikroregion ma swoja własną niezwykle ciekawą specyfikę, uwielbiam szukać tych drobnych szczegółów i różnic. Całe życie można spędzić badając jakiś kraj i nie mogąc go poznać. To męczy, ale również cieszy. Czasem myślę o sobie jak o podróżniku masochiście, który bardzo chce, ale nie jest w stanie.

Wyczuwam, że pytasz o muzykę - inspiruje nas wszystko. I chociaż zawsze wybieramy Afrykę, bo to jest źródło, to dobre techno to dobre techno i w zasadzie nie ma większego znaczenia skąd pochodzi. W Afryce często można kupić płyty albo inne dyski, karty SD, gdzie są różne utwory kompletnie nieopisane, ludzie sami sobie kopiują, przesyłają z telefonu na telefon i ważne jest, czy jakiś kawałek im się podoba, a nie kto go nagrał. A może po prostu wiedzą kto to jest i nie muszą mieć tego napisanego. Tam tradycja słowa mówionego i poczty pantoflowej jest jeszcze bardzo żywa, tam się naprawdę rozmawia a nie wymienia tylko uwagi na różne tematy. Przesyłanie linków jest miejscami zupełnie nieznane. To jest science-fiction. Żyjemy w różnych równoległych światach.

Podobno Andy Stott latał na dywanie nad afrykańskimi sawannami, śledząc Wasze poczynania. Widzieliście go?

[RSS 01] Andy to fajny gość!

[RSS 02] Widzieliśmy. Nie raz. Za każdym razem machał nam na powitanie i pożegnanie. Dodam, że zawsze leciał dosyć szybko.

Nad czym Wy lataliście tworząc „W D0NT BLV N HYP”?

[RSS 01] Chyba znasz odpowiedź.

[RSS 02] Trochę nad Europą, Bliskim Wschodem, bo połączenia, dużo nad Afryką. Także palcem po mapie, bo to duży ląd i nie da się wszędzie i szybko, więc często się długo planuje, atlasy i poradniki mamy solidnie wytarte na niektórych stronach. Ale może dość już tego, bo z tego co wiem, to PopUp nie jest portalem wakacyjnym lub podróżniczym.
Muzycznie lataliśmy nad wszystkim co udało nam się upolować na dźwiękowym safari. To też jest bardzo szeroka mapa.

Gdybyście mieli narysować Waszą muzykę, co byście narysowali?

[RSS 01] Jakieś bazgroły, momentami coś co przypomina partytury Ligetiego albo może nawet Pendereckiego. Czasem trzeba coś zanotować, a niektóre pomysły trzeba dość wyraźnie naszkicować.

[RSS 02] Ja czasem rysuję w dzienniku takie czysto podróżnicze widoki, pejzaże, czasem pojedyncze elementy, jakieś liście, ptaki, małpy, jaszczurki, co tam akurat się pojawi ciekawego. Nie jestem jakimś wielkim kontynuatorem tradycji dzienników podróżnych, ale wolę to od robienia zdjęć, bo zdjęcia przekłamują pamięć, a najbardziej pamięć o kolorach i zapachach. Lepiej to sobie narysować. To samo mogę powiedzieć o muzyce, którą zrobiliśmy - skupiłbym się raczej na detalach.
Dlatego też nie pokazujemy naszych zdjęć na okładce, czy też w pudełku, wybór prac Andrzeja Tobisa wprowadza wszystko w szerszy kontekst, nie musimy się przejmować czy coś jest tożsame z obrazem w naszej pamięci, to traci znaczenie, mamy dzięki temu więcej luzu.

Post-wszystko czy nowe-cokolwiek?

[RSS 01] Cokolwiek na pewno nie. Jesteśmy bardzo uważni.

[RSS 02] Post-wszystko, post-everything, te hasła już dawno temu przyciągnęły nas do Mik.Musik. Nasz świat jest dokładnie taki, ale nie jest to równo rozłożone na całym globie. Nasza „cywilizowana“ część ma najbardziej przechlapane. Tu już wszystko było i w zasadzie liczy się tylko to jak sobie radzisz ze swoją własną kolekcją, czy o nią właściwie dbasz, podlewasz, odkurzasz, czy potrafisz sensownie, ale na własny użytek sprawy posegregować. Każdy musi się nauczyć robić to sam i dziwi mnie, że nie ma zajęć z tego w szkołach. W sumie o ekologii jeszcze nie uczą wystarczająco wyraźnie i dokładnie, więc co dopiero o recyklingu idei, kultury i tak dalej. Przed czymkolwiek musimy się bardzo bronić!

Skąd to zamiłowanie do kompresji?

[RSS 01] Bo więcej możesz zmieścić.

[RSS 02] Andy nam zrzucił instrukcję obsługi, a była ładnym, kolorowym szkicem, więc głupio było nie skorzystać. No i polubiliśmy to, tak prywatnie mówiąc.

Jeśli nie wierzycie w hype to w co?

[RSS 01] W sens.

[RSS 02] Ja też w sens. Jeśli hajp może mieć czasem sens, jeśli dałoby się na przykład wyhajpować lekcje recyklingu idei w szkołach, to w to wchodzę. Ale w muzyce to służy tylko kłamstwu i dobru właścicieli pism, portali, czyni zło w muzyce, zespoły zaczynają grać głupoty, bo chcą się pod hajp podpiąć i skorzystać, nie grają siebie. Acha, no to powinienem powiedzieć, że wierzę w duszę. Chciałbym mieć nadzieję, że nieśmiertelna jest. Intryguje mnie też kwestia reinkarnacji, ale to garda pularda chyba jednak niemożliwe, chociaż chyba nie aż tak rozbieżne z tym co wymyślił ten łebski gość Darwin.

Skąd u was tyle łańcuchów (reakcje łańcuchowe vs łańcuchowa kompresja)?

[RSS 01] Ja kiedyś słuchałem dużo rapu.

[RSS 02] Idee, Idee, Idee. Post, post, post. I Święty Antoni.

Co sądzicie o wokalach? Usłyszymy je na Waszych nagraniach?

[RSS 01] Ja wolę instrumentale. Czasem głos można użyć dla podkreślenia instrumentalności, nie przepadam, jak wokal chce nieść jakąś treść w konkretnym języku. Czasem trzeba to zrobić dla dobra utworu, ale staram się takich sytuacji unikać. Jednak jak będzie w przyszłości ciekawa okazja, to nie będę się opierać, bo nie wolno się zamykać, bo nie wiadomo co mo że z nieznanych sytuacji wyniknąć. Ale chóry mamy już teraz, syntetyczne, ale to też wokal.

[RSS 02] Tak. Jak będzie ciekawa sytuacja i dogodny moment, to spróbujemy. Na razie nie nagrywamy czegoś większego w trakcie podróży, ale to się może zmienić. Staramy się do spotkań z ludźmi z innych lądów podchodzić jak najmniej kolonialnie. Wolelibyśmy, żeby to nas zaproszono do jakiejś międzykontynentalnej współpracy, ale do tego jesteśmy jeszcze za mało, śmieję się, wyhajpowani, śmieję się dalej.

Czekam na kolejną odsłonę RSS. Co to będzie?

[RSS 01] To będzie dalszy ciąg pierwszej płyty, bo nagraliśmy ze 100 minut i mało tam jest odpadów. Złapaliśmy niezłą falę. Wydawca już się zgodził na taki układ.

[RSS 02] Tak. A potem coś nowego. Na razie się nie napinamy, nie spinamy, to musi wyjść samo z siebie. Spotykając różnych ludzi z różnych stron świata stajesz się wrażliwy. To staramy się pielęgnować. Polecamy włączyć kanał RSS w odpowiednim miejscu i trochę poczekać. Ale też niczego nie obiecujemy. Na razie nie wygląda na to, że się sobą szybko znudzimy, ale co w sytuacji, gdy któregoś z nas połknie jakiś równikowy lew?

[Jakub Knera]