Hotel Kosmos rozwija skrzydła w porównaniu do debiutu. Znów pędzą ze swoją muzyką na łeb i na szyję, a słuchając ich nie raz przyjdzie nam na myśl chociażby Sonic Youth. Jest głośno, surowo ale niebanalnie - chłopaki kombinują, bawiąc się rytmem, dodając syntezatory, trąbki czy całkiem sporo elektroniki. I mimo, że o odkrycia tu ciężko, a czasem schematyczne zagrania aż rażą, to "Weird Polonia" ma w sobie to coś. To krążek nieprzegadany, niemęczący, ale ciekawie odwołujący się do tradycji rocka alternatywnego z dużą domieszką eksperymentów. Poza tym mało kto nagrywa nad Wisłą tak potężnie brzmiące, ale zwięzłe i gęste od pomysłów kompozycje, mimo że często rozciągają się niemal do 7 minut. Na tym albumie konkretniejsze są także teksty, które - mimo że czasem tracą na wyrazistości - brzmią bardziej dojrzale a przede wszystkim ciekawie i mniej banalnie jak chociażby Exit, Kolonizacja czy całkiem niezły Niepalący. Mało kto nagrywa taki zapatrzony w przeszłość album, ale pełen muzycznych nowinek, przez co całkiem frapująco sprawdzający się tu i teraz. I to że Hotel Kosmos odnajduje się w tej stylistyce wcale nie jest takie weird.
[Jakub Knera]