Wymowne, że płyty tego paneuropejskiego tria wydaje wytwórnia ulokowana w Brukseli. Grupa, założona w Szwecji przez Austriaczkę, do której następnie w Barcelonie dołączył Włoch i Hiszpan na swej drugiej płycie kreśli świat mniej szalony niż na debiucie, lecz bardziej dojrzale przedstawiony i przez to nawet bardziej barwny i fascynujący. Lonely Drifter Karen z niezwykłym wdziękiem łączą chansonistyczną zwiewność z rockowym pierwiastkiem, folkową bezpośredniością i delikatnym kabaretowym swingiem. W tym graniu czuć europejskość – północną, teatralną elegancję i południową frywolność zarazem. To muzyka kapitalnych melodii, zmiennych nastrojów i nieokiełznanej fantazji. Głos Tanji Frinty cudownie odnajduje się w kolejnych odmalowywanych pejzażach, a barwą i spleenem, wyczuwalnym nawet w najbardziej pogodnych momentach, przywodzi na myśl Hanne Hukkelberg. Choć obie artystki łączy też umiejętność grania muzyki przystępnej, lecz niebanalnej i frapującej, to Tanja wydaje się słonecznym uzupełnieniem chłodnej Hanne. „Fall to Spring” to kapitalna, zróżnicowana płyta, dowodząca, że w muzyce popularnej warto podejmować ryzyko.
[Piotr Lewandowski]