Poprzednią płytą, „Go Go Smear the Poison Ivy”, Mum przerwali długie milczenie, powracając w zmienionym składzie i przede wszystkim w odmienionym nastroju. „Sing Along to Songs You Don't Know” ukazuje się po standardowych dwóch latach od tamtej płyty i rozmienia na drobne atuty zespołu. Zdaje się niewiele więcej niż mieszanką wątków wprowadzonych na „Go Go…” z oklepanym, islandzkim spleenem i bajkowymi ciągotami grupy. Z tym, że słuchacza nie otacza mroźny geniusz „Finally We Are No One”, lecz nijaka szaruga „Summer Make Good”, zaś piosenkowe, dynamiczne momenty sprawiają wrażenie odrzutów z „Go Go…”. Zwrot Mum w stronę melancholijnych melodii, osamotnienia i nostalgii nie dziwi. Ale zespół przeskakuje od skocznych, elektronicznie podlanych miniaturek o aurze przedszkolnej, do oszczędnych, „poważnych” songów, budowanych przez akustyczne instrumentarium, z marimbą i wibrafonem włącznie.
Wydawałoby się ok., lecz gdy się zajrzy pod powierzchnię – mało co się broni. Elektroniczne szkielety od lat niezmienne, wokalne harmonie do bólu podobne do tych poprzedniej płyty, aranżacje smyczków co najwyżej banalne, kilka pomysłów aranżacyjnych wręcz kuriozalnych, a teksty w rodzaju „gdybym był rybą, ty byłabyś muszlą” to po prostu grafomania. Kilka udanych momentów to za mało, by uratować tę wtórną i drętwą płytę.
[Piotr Lewandowski]