Na wiosnę zapowiadana jest nowa płyta The Roots, na razie pod roboczym tytułem "Game Theory", którą ten prawdopodobnie najważniejszy "zespół" hip-hopowy wydać ma w wytwórni Def Jam. Dlatego ukazanie się dwupłytowej "Home Grown: A Beginners Guide to Understanding The Roots Vol. 1/Vol. 2" postrzegam jako wywiązanie się z kontraktu z Geffen. Świadczy także o tym tytuł kompilacji, sugerujący, że mamy do czynienia ze składanką przebojów umożliwiającą prześledzenie rozwoju grupy, od garażowego "Organix" z 1993 roku, przez klarownie jazzowe "Do You Want More?!!!" i perfekcyjne "Things Fall Apart", po eksperymentalne "Phrenology" i lżejsze "Tipping Point". Nic bardziej mylnego! Dużo więcej przekazuje dopisek, że każda z płyt zawiera także niepublikowany wcześniej materiał, remiksy i wersje koncertowe. W rezultacie otrzymujemy łącznie niemal 160 minut muzyki, z czego na pierwszym dysku około połowy stanowi opisany przed chwilą pokarm dla duszy fana grupy, a na drugiej jest tych smakowitości równa godzina. Krótko mówiąc, nowicjusz niewiele ma tutaj do szukania, natomiast słuchacze znający dorobek grupy, jej ewolucję, rozwój muzyczny i potencjał sceniczny, powinni po "Home Grown" sięgnąć koniecznie.
Wyliczanie utworów powtórzonych za albumami studyjnymi nie ma sensu, zawsze możecie to sprawdzić w dowolnym sklepie, natomiast koniecznie należy podkreślić, że wyselekcjonowane przez perkusistę ?uestlove'a utwory wybitnie oddają zalety The Roots. Po pierwsze, pojawiają się kawałki niepublikowane jak Quicksand Millenium. Po drugie, mamy utwory znane, ale zagrane w innych składach, jak The Lesson i Adrenaline z udziałem filadelfijskiego rapera Dice Raw, The Lesson Pt. 3, gdzie obok Dice Raw słyszymy Jaguar Wright, czy wart przypomnienia You Got Me nie z Eryką Badu, lecz z autorką tekstu Jill Scott w refrenie. Po trzecie, remiksy - szczególnie warto zwrócić uwagę na kompletnie przerobiony i genialnie oszczędny Don't Say Nothing, pozbawiony całej chwytliwości beatu Scotta Storcha, oraz zaskakujące, dubowe Break You Off. Po czwarte - last but not least - po prostu zniewalające koncertówki. Pierwszy dysk otwiera żywo brzmiący No Hometro/Proceed 2, rozbujany i rozgrzewający jazzowymi klawiszami, znajdujemy tam jeszcze It`s Comin nagrane aż w 1993 roku. Jednak największe przeżycia zapewnia druga odsłona kompilacji, rozpoczynająca się od Sacrifice a zwieńczona The Seed/Melting Pot/Web i Din Da Da zarejestrowany u Gillesa Petersona w BBC. Ta wersja The Seed to moim zdaniem najmocniejszy moment obu płyt, szesnastominutowa improwizacja wychodząca tryskająca żywym brzmieniem, bębnami i zestawem perkusyjnym, organicznym flow Black Thought i imponująca rozbudowaniem przebojowej, funkowej kompozycji w nieokiełznany jam. Kto miał okazję widzieć filadelfijczyków na żywo, pamięta na pewno tę swobodę sceniczną, wyróżniającą The Roots na całej scenie hip-hopowej. Kto nie miał takiej przyjemności, może odczuć tę energię właśnie dzięki The Seed. W efekcie, "Home Grown" jest pozycją obowiązkową dla każdego fana grupy i co najmniej bardzo wskazaną dla wszystkich poszukujących w hip-hopie nowatorstwa i żywego pierwiastka. Kompilacja doskonale ilustruje, jak wychodząc z klarownie jazzowych inspiracji muzycznych The Roots przeżyli etap eksperymentów i w pełni ukształtowali się jako zespół instrumentalistów z wokalistą, a nie typowym emce na mikrofonie. Ponieważ płyty wydano odrębnie, osobiście w pierwszej kolejności polecam wolumen drugi.
[Piotr Lewandowski]