polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Big Business Head for a Shallow

Big Business
Head for a Shallow

Stoner Rock to muzyka charakteryzująca się ciężkimi gitarowymi riffami, basem wyprówającym bebechy oraz przepitym wokalem. Większość tego typu kapel czerpie z riffowej tradycji zapoczątkowanej przez Black Sabbath, a podchwyconej nieco później przez Soungarden i Kyussa. Setki zespołów grających w tej mało już nowoczesnej konwencji, nagrywa tysiące podobnie brzmiących płyt. Coś jednak jest w tej muzyce skoro, wciąż powstają porywające płyty zawieszone w tym nurcie. Ów piekielny rock n roll, można po prostu albo nienawidzić za wtórność albo kochać za kultywowanie gitarowej tradycji. Big Busisness pokazują jednak, że można to zagrać nieco inaczej. Muzycy niemal całkowicie odrzucili gitary i swój hałas generują w oparciu o bas, perkusję oraz wokale. Raczej jestem przeciwnikiem minimalizmu, gustuję w bardziej w gęstych brzmieniach, ale przyznaję, że muzyka Big Business jakoś trzyma się kupy. Mocno przesterowany bas dość znacząco wypełnia przestrzeń, perkusja nawala składnie, główny wokal całkiem udaniem uzupełniają chórki perkusisty (zwłaszcza w "Eis Hexe"). Sporym atutem zespołu jest wokalista, który co prawda nie porywa jakością swojego głosu, ale potrafi nim ułożyć całkiem niezłe linie melodyczne.

Nie wiem jakiego przestera używa basista, ale efekt jego stosowania, lekko upodabnia dźwiękowo ten instrument do gitary. Zresztą muzykom nie udało się całkowicie uciec od jej użycia, w czterech kawałkach gościnnie występują gitarzyści. W zdecydowanie najlepszym numerze na płycie "Ester Romantic", partie właśnie gitary, sprawiają, że numer ten przemienia się w "hicior". Może więc jednak zespół powinien zastanowić się nad zaangażowaniem jakiegoś operatora sześciu strun na stałe? Chociaż podejrzewam, że ów minimalizm sprzętowy jest całkowicie zamierzony. Wystarczy dokładniej przyjrzeć się płytce. Zaledwie osiem piosenek, niespełna 36 minut muzyki a do tego wydanie... prosty digipak, bez żadnej wkładki, żadnych zdjęć, całość ozdabia prymitywną, toporną okładką. Warto posłuchać tej płytki choćby nawet jako ciekawostki ale zastanawia mnie bardziej co zespół planuje w przyszłości. Jakoś nie bardzo mi się wydaje by w takiej konwencji można było wydawać kolejne interesujące płyty, cóż poczekamy, zobaczymy.

[Tomek Jurek]