Perełka w katalogu Kitty-Yo! Choć Maximilian Hecker jest już starszy i bogatszy w doświadczenia od czasu swojego debiutu, wciąż urzeka mnie swoimi kompozycjami, swoim podejściem do tworzenia muzyki.
Jego trzeci krążek nagrany został w oparciu o pianino, gitarę akustyczną oraz kwartet smyczkowy, a wypełniają go utwory szalenie charakterystyczne dla Maxa. Główną rolę - podobnie jak na pozostałych albumach - odgrywa wokal Heckera. Łamiący się głos, uderzający autentycznością i szczerością, wyśpiewujący wewnętrzne rozterki, w których pełno tęsknoty, uczucia i miłości, płynie nieskrępowanie na tle ciepłych i delikatnych brzmień. Max Hecker nagrał bezpretensjonalnie popowe numery, ubrane w ambitne ramy, zachęcając do słuchania przede wszystkim ową poruszającą naturalnością. Forma i przekaz albumu okazują się dopracowane i przemyślane, a kolejne kompozycje przelewają się jedna po drugiej z subtelną lekkością. "Lady Sleep" nie ma w sobie już nic z syntetycznych brzmień, które Max przemycał przy okazji swoich poprzednich wydawnictw i myślę, że wyszło to jego muzyce na dobre. Wiernie eksploatuje akustyczne przestrzenie dźwiękowe, które najciekawej współgrają z jego smutną manierą wokalną. Ta płyta was nie zanudzi, miło natomiast będziecie sobie nucić melodie z niej pochodzące.
[Tomek Doksa]