polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
MOFRO Lochloosa

MOFRO
Lochloosa

Bonnie Prince Billy nigdy nie przekonał mnie do alternatywnego country. Jego nagranie są dla mnie łatwo przyswajalne, ale nie przekonują mnie na tyle, bym stał się zagorzałym miłośnikiem tego gatunku. Mocniej i celniej trafiła do mnie ostatnia płyta formacji Mofro, obracającej się w kręgu właśnie avant-country, ale spokrewnionej w równej mierze z bluesem, dynamicznym folkiem i rock`n`rollem. Mofro - jako grupa - brzmi zgrabnie i ciekawie, a ich produkcja brzmi niemal jak przesyłka dźwiękowa ze spalonej słońcem Ameryki skąd muzycy wywodzą się. "Lochloosa" urzekła mnie tym bardziej, bo nie popadła w melancholijne nadęcie. Całość jawi się jako zarejestrowanie dopiero co powstałych patentów muzycznych, słyszalna prostota i niezbyt skomplikowana forma produkcji podobnie jak przy innych ostatnich wydawnictwach Glitterhouse wpływa na szczerość tej muzyki. Pozytywnie brzmiące, melodyjne utwory przebiegające po gruncie swobodnego rock``n`rolla i alternatywnego country oraz wokalnie zbliżające się do ciepłego soulu nie są niczym nowym ani kompletnie świeżym, ale mimo wszystko słucha się tego przyjemnie, a dzięki tej płycie sam nurt avant-country zyskać może nowych miłośników, do tej pory przerażonych monotonnym wydźwiękiem gatunku.

[Tomek Doksa]