polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
DIPLO Florida

DIPLO
Florida

Tego pana przyszło mi poznać przy okazji koncertu RJD2 w chicagowskim Logan Square Auditorium, gdzie Diplo rozgrzewał publiczność przed gwiazdą wieczoru. Kilka tygodni później brytyjska Big Dada wydała jego pełnowymiarowy debiut, który w polskiej dystrybucji znalazł się dzięki Isound Labels. Swoją drogą, że Diplo zachwycił mnie swoimi zdolnościami koncertowymi, ale jako artysta i muzyk najmocniej urzekł mnie na swoim krążku "Florida", stając się w moich oczach kolejną wielką nadzieją instrumentalnego, abstrakcyjnego hip-hopu. O ile Blockhead podąża w rejony znane z doniosłych propozycji DJ Shadowa i Bonobo, o tyle Diplo nagrywa materiał mocno eksperymentalny, ale jednocześnie zawierający sporą dawkę elementów muzyki, którą proponuje znakomity producent z Def-Jux czyli RJD2. "Florida" niesie ze sobą spory ładunek emocjonalny - brak tu co prawda ujmujących i łatwo wpadających w ucho melodii, którymi raczyliśmy się przy okazji "The Private Press" Shadowa, więcej za to brzmieniowych szaleństw, więcej dźwiękowej surowości, a przede wszystkim sporo eksperymentu. I to w istocie stanowi o sile tej płyty i jej wysokim poziomie. Diplo żongluje samplami, wyciąga je niewiadomo skąd, z wyobraźnią je łączy ale nie poprzestaje absolutnie na standardowej formule kompozycji. Nawet numer z gościnnym udziałem Martiny Topley-Bird choć na pozór powinien być ciepłym, bujającym utworem, zamiast tego jest mocno pokręcony, dzięki czemu Martina mogła zabrzmieć bardziej nowatorsko niż na jakiejkolwiek płycie Tricky`ego. Sam Diplo krzyżuje wpływy z legendarnych Anticonu, Dej Jux i Mush Records, sprawiając wrażenie starego wyjadacza a nie płytowego debiutanta, świetnie czując się tak w estetyce indie, jak i electro, stawiając na głowie ułożony instrumentalny hip-hop. Swoim debiutem klasą zbliża się do pierwszych wielkich nagrań Aliasa i RJD2, co tylko świetnie rokuje na jego muzyczną przyszłość. A dzięki "Florida" Big Dada zyskała następne cudowne dziecko, które tylko pozytywnie wpłynie na prestiż tego labela.

Abstrakcyjnie piękna i zachwycająca płyta. Lektura obowiązkowa.

[Tomek Doksa]