Takie płyty lubię najbardziej! Różnorodne, zaskakujące i pomysłowe. Dawno tak świeżego kopa nie dostała Ninja Tune. Nagrywający do tej pory dla Plug Research panowie Carlos Nino i Fabian Ammon, skrywający się pod nazwą Ammoncontact postanowili wydać swoje nowe produkcje właśnie w londyńskiej wytwórni. Dzięki temu - obok ostatniej projekcji Rainstick Orchestra - katalog wojowników Ninja zaiskrzył dźwiękowym nowatorstwem na nowo.
Duet Ammoncontact serwuje atmosferyczną dawką, świetnie wyprodukowanej instrumentalnej muzyki, bazującej na rytmice hip-hopowej. Najbliżej tym produkcjom do nie tak dawno wydanego projektu Headseat, albowiem owa hip-hopowa baza nie skazuje absolutnie artystów do zamknięcia się w jej ramach, ale opierając się na takowej rytmice pozwala im to na niebanalne rozciąganie kompozycyjnych treści, będących zgrabnym wzbogaceniem obecnej sceny. Na wpół generowane, na wpół żywe dźwięki określone zostały już przez Scotta Herrena mianem "machine funk", co świetnie pasuje do tej muzyki - bogatej brzmieniowo, rozwalającej wszelkie ograniczenia i stereotypowe podejście do tworzenia muzyki hip-hopowej. Barwne pasaże dźwiękowe, kojące nasze zmysły, jednym razem poruszą nóżką, innym pozwolą się właściwie odprężyć. Płyta okazuje się równie porywającą jak ostatnie dokonania zaprzyjaźnionego z Ammoncontact Daedelusa, więcej jednak tu spokoju, a flirty z estetyką cut&paste ograniczone są minimalnym poziomem. Ciepłe, głębokie basy nadają temu albumowi wyrazistości, szerokie inspiracje muzyków atrakcyjności.
Muzyka nowego wymiaru, ani przez chwilę nie schodząca poniżej oczekiwań. Znakomita płyta.
[Tomek Doksa]