polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Spontaneous Music Festival 2021
Dragon Social Club | Poznań | 01-03.10.21

Organizatorzy 5. edycji Spontaneous Music Festival po raz kolejny umożliwili obcowanie z muzyką improv na żywo w najbardziej poszukiwanej i wymagającej postaci, czyli takiej, która łączy to, co nowe i nieodkryte, z tym co znane i docenione. Impreza wciąż idealnie wpasowuje się w klimat Dragon Social Club, ale o zmianie jej formatu pewnie należałoby trochę podyskutować. 

Piątkowa inauguracja, przypadła w udziale gitarzyście Marcelo Dos Reisowi, którego energetyczne solo w pierwszej i trzeciej fazie zanurzyło słuchacza w przyjemnym, toolowo-swansowym, odmęcie gitar. Portugalczyk dość zgrabnie środkową część poświęcił na eksperymenty, wśród których dominowały przemyślane loopy, gra perkusyjnymi pałkami oraz gra smyczkiem. Zaraz po nim, a więc zaskakująco szybko, najbardziej wstrząsający koncert całej trzydniówki dał Copy of Pianodrum, czyli duet Anny Jędrzejewskiej i Wojtka Kurka. Z jednej strony wielowarstwowe, psychodeliczne, fragmentami wręcz ejsidowe fortepianowe zapętlenia i ofensywy. Z drugiej potęgująca efekt rozdarcia perkusyjna surowość. Jeden z najlepszych pokazów w kilkuletniej historii festiwalu, w swoim apokaliptycznym przekazie najmocniej ze wszystkich odzwierciedlał bezradność wobec COVIDowej zarazy, a jednocześnie perfekcyjnie nawiązywał do tegorocznego motywu przewodniego, a mianowicie zapytania Are You Spontaneous?

Najkrótszy dzień zmagań zamknął koncert będący próbą przetransferowania berlińskiego projektu Red List Ensemble na ziemię poznańską. Wieloosobowy ansambl złożony z 8 osób (Guilherme Rodrigues, Witold Oleszak, Anna Jędrzejewska, Paweł Doskocz, Marcel Dos Reis, Ostap Mańko, Michał Giżycki, Wojtek Kurek) podtrzymał kasandryczne przesłanie poprzedników, ale imponował intensywnością tylko w nieco ponad połowie swojego czasu. Pierwszy plan tworzyły kapitalne partie Ostapa Mańko (skrzypce) oraz Michała Giżyckiego (saksofon). Szkoda, że nikt nie przejął roli lidera w finałowej części występu. Rozczarował brak siły przebicia zwłaszcza gitar oraz elektroniki, przez co stał się on najsłabszym z zestawu, przygotowanego na piątkowy wieczór.  

 

Sobotę otworzyły dwa składy ad hoc. Pierwszy, niespodziewanie cichy, oparty głównie na preparacjach perkusji i fortepianu, zagrał kwartet w składzie Peter Orins (perkusja), Witold Oleszak (fortepian), Matthias Muller (puzon) oraz Paulina Owczarek (saksofon). Pojedyncze wrzutki i piski dęciaków to zdecydowanie za mało. Zabrakło między nimi dialogu, przenikania się czy krzyżowania partii. Matthias Muller i Paulina Owczarek w tym samym czasie milczeli, w tym samym czasie razem hałasowali. Solidne, skupione, ale jednak zbyt ospałe. Na brak rozmachu, płynności oraz obecności dialogów nie można było za to narzekać podczas występu kwartetu Christain Marien (perkusja), Małgorzata Zagajewska (wokal), Paweł Doskocz (gitara), Guilherme Rodrigues (wiolonczela). Rzadko goszczące na tego typu imprezie wokale, w połączeniu z wiolonczelą, wygenerowały niezwykle organiczną, znakomicie zbalansowaną, a co najważniejsze niebywale odważną odskocznię od instrumentalnej narracji festiwalu. Cudownie posępny, niepokojący przekaz doskonale nastroił przy okazji do spotkania z temperamentem francuskiego tria Toc (Jeremie Ternoy, Ivann Cruz, Peter Orins). Szkielet kraut-noise'owej eksplozji obejmował kompozycyjną wielopłaszczyznowość charakterystyczną dla God Speed You! Black Emperor, uporczywość w robieniu hałasu Boris (oczywiście z płyt dedykowanych tej muzyce) oraz twistowe wkręty w stylu Beak>. Nie zabrakło oczywiście miejsca na totalne jazzcore'owe szaleństwo. Pulsacyjne, mocne, skondensowane. Kolosalne. 

Po tym masywnym i ekstatycznym przeżyciu zaplanowano jeszcze wyjście Witold Oleszak Graphic Music for Chamber Orchestra (Paulina Owczarek, Ostap Mańko, Marcelo Dos Reis, Christian Marien, Wojtek Kurek, Matthias Muller, Anna Jędrzejewska, Guilherme Rodrigues), ale w tych okolicznościach, nawet świetnie zainscenizowana i zawierająca sporą dawkę czystej esencji free i improv jazzu, projekcja nie miała odpowiedniej ekspresji oraz nośności. Ze zbyt dużej liczby instrumentów i wątków, najciekawiej wypadły ośmiominutowy utwór numer dwa oraz około piętnastominutowe zamknięcie. 

 

Trzeci, eksperymentalny i jak się okazało najspójniejszy dzień, rozpoczęło Ad Hoc Trio w zestawieniu Emilio Gordoa (wibrafon, perkusja), Paweł Doskocz (gitara), Matthias Muller (puzon). Zaczęli od drone-ambientu, ale cierpliwie budowane elementy w swoim minimaliźmie prowadziły aż do powstania drone-noise'owych struktur. Wyśmienita komunikacja Pawła Doskocza z Matthiasem Mullerem, a całość wybornie spinały elektroniczne dodatki i urozmaicenia Meksykanina, m.in. dzwonki, talerze, kostki, pałki. Minimalistyczną tematykę otwarcia dnia podtrzymało także kolejne Ad Hoc Trio Marcelo Dos Reis (gitara), Guilherme Rodrigues (wiolonczela), Anna Jędrzejewska (fortepian). Oszczędność środków bazująca na ambientowych bogactwach z minuty na minutę rozkwitała, przechodząc harmonijnie w coraz głośniejsze stadia. Największą uwagę przykuwał dialog na linii fortepian-wiolonczela. Było krótko i treściwie, z bardzo pięknym finałem.

Minimalizm, ale w zupełnie innym wydaniu zaprezentowało Ad Hoc Trio Emilio Gordoa (werbel, elektronika), Małgorzata Zagajewska (wokal), Paulina Owczarek (saksofon). Koncert  utrzymany był w klimacie witch-noise. Dominowały krzyki, piski, echa, pogłosy oraz przejmujące zawołania fantastycznie dysponowanej Małgorzaty Zagajewskiej. Poruszający, mistyczny przekaz zakończył się w niemal sakralnej odsłonie i aż trudno było uwierzyć, że muzycy spotkali się w tym składzie pierwszy raz w życiu. 

Po tym fenomenalnym występie przyszła pora na finał tegorocznego Spontaneousa. Na scenie pojawił się, świętujący w tym roku 15-lecie działalności Superimpose (Matthias Muller/ puzon, Christian Marien/ perkusja). Rozpoczęli od kilkuminutowego szelestu, z którego po kilku minutach zaczęły wydobywać się obezwładniające piski. Dronowa estetyka w bardzo zwarty sposób, za sprawą Christiana Mariena, przekształciła się w radykalne, hałaśliwe cięcia i w tym idealnym fragmencie do duetu dołączyli goście Marcelo Dos Reis (gitara) oraz Witold Oleszak (fortepian). Ściana dźwięku nagle nabrała głębokich barw, o których różnorodność zadbał przede wszystkim, rozgrywający swoją najlepszą partię podczas tej imprezy, Marcelo Dos Reis. To była prawdziwa miazga. Lepszego zakończenia tego znakomitego dnia oraz całego festiwalu nie można było sobie wymarzyć. 

 

Spontaneous Music Festival z roku na rok imponuje lajnapową pomysłowością. Aż pięć koncertów, czyli prawie połowa, było niezwykłych, genialnych i one zostaną w pamięci na długo. Każdy z pozostałych sześciu czymś zaskoczył, w dodatku obyło się bez żadnych negatywnych niespodzianek z dotarciem zagranicznych gości. Szkoda, że COVIDowa zapaść i brak wsparcia ze strony miasta, nie ułatwiają pracy organizatorom, którzy po kilku bardzo udanych edycjach, powinni mieć już „z górki”. Festiwalu wciąż nie stać na duże nazwiska, ale to zupełnie nie przeszkadza. Jego surowy, piwniczny charakter dodaje tylko uroku. 

Na pewno za to przeszkadza przestarzały format piątek/ sobota/ niedziela, zwłaszcza, że tak jak ostatnio, to niedziela okazała się najlepszym dniem imprezy. Lepiej byłoby startować, tak jak większość festiwali na świecie, od czwartku i kończyć w sobotę, budując napięcie rosnącą liczbą koncertów tak, aby w sobotę nastąpił wielki finał. Takie rozwiązanie mogłoby też wpłynąć na wyższą frekwencję, likwidując zjawisko „smutnej niedzieli”. Z mniej ważnych spraw można byłoby przywrócić dawne stoiska z napojami oraz warto byłoby jednak wykluczyć permanentne opóźnienia na starcie każdego dnia, ale to już kwestie drugorzędne. Tak czy owak dla tych magicznych przeżyć, bez względu na zmiany lub ich brak, na pewno warto odwiedzić poznańską trzydniówkę w przyszłym roku.

[tekst Dariusz Rybus]

[zdjęcia: Ewelina Kwiatkowska, Dariusz Rybus]

 
Marcelo Dos Reis [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Copy of Pianodrum, Anna Jędrzejewska [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Copy of Pianodrum - Anna Jędrzejewska, Wojtek Kurek [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Copy of Pianodrum, Wojtek Kurek [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Red List Ensemble - Spontaneous Edition [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Red List Ensemble - Spontaneous Edition, Ostap Mańko, Wojtek Kurek, Paweł Doskocz [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Red List Ensemble - Spontaneous Edition, Michał Giżycki [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Red List Ensemble - Spontaneous Edition, Marcelo Dos Reis, Anna Jędrzejewska [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Red List Ensemble - Spontaneous Edition, Guilherme Rodrigues [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Quartet: Matthias Muller, Witold Oleszak, Peter Orins, Paulina Owczarek [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Quartet, Matthias Muller [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Quartet, Peter Orins, Paulina Owczarek [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Quartet, Witold Oleszak [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Quartet, Małgorzata Zagajewska, Guilherme Rorigues [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Quartet, Christain Marien, Paweł Doskocz [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Quartet: M. Zagajewska, G. Rodrigues, Ch. Marien, P. Doskocz [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Toc, Jeremie Ternoy [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Toc, Ivann Cruz [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Toc (Ivann Cruz, Peter Orins, Jeremie Ternoy) [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Witold Oleszak Graphic Music for Chamber Orchestra [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Witold Oleszak Graphic Music for Chamber Orchestra [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Witold Oleszak Graphic Music for Chamber Orchestra [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Trio: Paweł Doskocz, Matthias Muller, Emilio Gordoa [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Trio: Anna Jędrzejewska, Guilherme Rodrigues, Marcelo Dos Reis [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Trio, Małgorzata Zagajewska [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Ad Hoc Trio, Paulina Owczarek, Emilio Gordoa [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Superimpose (Matthias Muller, Christian Marien) [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Superimpose + guests, Matthias Muller, Witold Oleszak [fot. Ewelina Kwiatkowska]
Superimpose + guests: Matthias Muller, Witold Oleszak, Marcelo Dos Reis, Christian Marien [fot. Ewelina Kwiatkowska]