Trzecia płyta duetu Joasihno łamie przyzwyczajenia w stosunku do dotychczasowej twórczości tej grupy. Jest jednocześnie wyjątkowa ze względu na specyfikę sceny, z której się wywodzi i elementów, z których się składa. Łączy się tu bowiem subtelna i emocjonalnie krucha niemiecka folktronika, a z drugiej panuje spora mechanizacja za sprawą maszyn, które Cico Beck (muzyk The Notwist i Aloa Input) i Nico Sierig wykorzystują jako swojego sprzymierzeńca, trzeciego członka zespołu. Niczym zabawki, muzycy łączą ze sobą różne przedmioty, które tworzą muzykę w sposób mechaniczny, ale wypełniony mocną dozą ludzkiego pierwiastka. Na dodatek bardzo zróżnicowaną – słychać tu echa minimalistów, a z drugiej strony uk garage i zwrot w kierunku twórczości Four Tet. Jest miejsce na miłe dla ucha melodyjki, ale też repetywny trans i gęsty groove. Znajdą się wyraziste struktury, ale też mikromelodyjki, szkatułkowe brzmienie, sympatyczne i delikatne. Cała ta płyta bazuje na kontrastach – konstrukcyjnie, melodyjnie i formalnie. Dzięki temu cały czas zaskakuje detalami i pomysłami. Polecam zobaczyć któryś z utworów odegranych przez duet na żywo, bo zwizualizowanie sobie tego jak ta muzyka powstaje, wzmacnia efekt jej odbioru.
[Jakub Knera]