Jeśli spojrzeć na pierwsze nagrania Janka Jezioro na soundcloud słychać, że ten projekt u swojej genezy był stworzony trochę dla zgrywy, żartu. Sama nazwa już to z resztą mówiła, dosyć ironicznie wyławiając konotacje chociażby z tandetnym disco. Im dalej jednak w las, tym bardziej okazało się, że to alias, pod którym Łukasz Dziedzic – znany wcześniej jako Lugozi lub 1/2 Iron Noir – nie tylko podchodzi coraz bardziej poważnie do swojej twórczości, ale także zdaje się to być jego najbardziej dojrzała i świadoma muzycznie płyta. Echa wspomnianego duetu z Wojtkiem Kucharczykiem odbijają się tu w formie zapętlonych repetycji i miarowych, dusznych rytmów. Dziedzic bazuje na sprzęcie analogowym i mimo prostoty kolejnych, linearnie rozwijających się utworów, jest w tym bardzo przekonujący. Pozbawia kompozycje wokaliz, skupiając się jedynie na instrumentalnych pasażach, ciekawie generując proste, ale wyraziste i mięsiste struktury bardzo technicznej i wielowarstwowej muzyki. Fantastyczny „Depth” mógłby z powodzeniem konkurować z ostatnimi dokonaniami Actress chociaż ma trochę inną dynamikę, ale duszny nastrój i oschłe, powtarzalne brzmienie jest bliskie muzyce Brytyjczyka. Jako bardziej technoidalny, pulsujący jawi się „The Virgin Goddess of The Hunt”, a z kolei „Temple of Baal-Shamin” jest spokojną, ambientową plamą na tle elektronicznych transów. Dziedzic doskonale równoważy swoje fascynacje rytmiką, industrialnymi szmerami i noisem, a także pomysłowo budowanymi, elektronicznymi warstwami w drugim planie. Dzięki temu Carcosa nie nuży, ale układa się w długą, spójną opowieść, przemyślaną, z konsekwentnie rozwijaną dramaturgią, w bardzo zmechanizowanej, ale wciągającej i chwytliwej odsłonie.
[Jakub Knera]