Powroty w death metalu to w tej chwili chleb powszedni, a efekty w postaci nowych, studyjnych produkcji mają się jak najlepiej. Po ubiegłorocznych petardach Carcass (Surgical Steel) i Gorguts (Colored Sands), tym razem dostajemy strzał z północy, ze Skandynawii. At War With Reality to piąty album At The Gates, następca doskonałej i kultowej płyty Slaughter Of The Soul (1995). Kwintet, mimo upływu lat, potrafił i tym razem wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Klasyczny skład z braćmi Björler oraz z niezniszczalnym Tomasem Lindbergiem za mikrofonem, po raz kolejny rozdał karty w swojej stylistyce. W końcu melodyjny death metal, choć pojęciem jest dziwacznym, to ciągle nad wyraz dobrze pasuje do twórczości At The Gates. Jakby na to nie spojrzeć, obok Dark Tranquillity i In Flames, to kluczowy zespół dla rozwoju tego kierunku. Do tego należy dodać studio Fredman w rodzinnym Göteborgu z producentem Fredrikiem Nordströmem oraz Jensa Bogrena, odpowiedzialego za miksy. Muzycy postawili zatem na sprawdzone nazwiska i studio, co wcale nie dziwi. Album rozpoczyna niespodzianka w postaci hiszpańskiej recytacji („El Altar Del Dios Desconocido”). Potem już standardowo: gitarowe harmonie i solówki naznaczone heavy metalem, histeryczny głos Lindberga, raczej średnio-szybkie tempa. Na wyróżnienie zasługuje szczególnie tytułowy numer oraz „The Conspiracy Of The Blind”, pełne motoryki i polotu, a także instrumentalny, spokojny „City Of Mirrors”. Całość kończy urozmaicony i rozbudowany, jak na Szwedów, prawie sześciominutowy „The Night Eternal”. Z jednej strony jest to album do bólu zachowawczy, bo w końcu muzycy nie wychylają się poza utarte schematy, nie nabierają się na progresywne zagrywki młodziaków z n-strunowymi gitarami. Co więcej, ten swój styl doprowadzają do bardzo wysokiego poziomu. Może produkcja bębnów nie specjalnie mi pasuje, ale to szczegół, do którego szybko można przywyknąć. Z drugiej strony, to At The Gates, ikona melodyjnego death metalu i nie oczekiwałbym nagłego zwrotu w inną stronę. To przecież zespół, który okrzepł stylistycznie już na swojej drugiej płycie z 1993 roku, a At War With Reality jest, bez dwóch zdań, wysokiej jakości materiałem. W tym przypadku sentymenty odstawiam na bok i wierzę, że wkrótce uda mi się zobaczyć grupę w koncertowym wcieleniu.
[Marc!n Ratyński]