polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
RODRIGO AMARANTE Cavalo

RODRIGO AMARANTE
Cavalo

Brazylijczyk Rodrigo Amarante jest współtwórcą zespołów Los Hermanos i Little Joy, a ponadto wchodzi w stały skład zespołu Devendry Banharta, z którym regularnie koncertuje od kilku lat. Pamiętam jak podczas jednego z występów, Banhart poprosił go o wykonanie swojej solowej kompozycji, a ten, lekko stremowany, zagrał przed publicznością delikatną i bardzo liryczną kompozycję, nagrodzoną zasłużonymi brawami. Bo muzyka Amarante jest zupełnie inna niż dokonania jego dłuższego stażem kolegi, to także trochę inne terytorium niż to, które Brazylijczyk penetruje w dwóch wymienionych wyżej zespołach. Chociaż pobrzmiewają tu echa nurtu tropicália, czasem zawadiacko podkręconej bossa novy, a gdzieś nad tym wszystkim zdaje się czuwać duch muzyki Caetano Veloso. Amarante śpiewa bardzo intymne i liryczne kompozycje, czasem tylko w akompaniamencie gitary, kiedy indziej z pianinem, ale także z perkusją, elektroniczniką i rozbudowanym, zespołowym brzmieniem, o iście brazylijsko-rock’n’rollowym zabarwieniu. Amarante czuje się w tej muzyce jak ryba w wodzie, gra delikatnie, ale też uwodząco, pomysłowo i niebanalnie, żongluje językami – raz śpiewa po portugalsku, zaraz po angielsku i francusku, a w tytułowym utworze w tle przebijają się japońskie słowa. To wielobarwna, prosta a jednocześnie szalenie chwytliwa muzyka. Słucha się jej z niekłamaną radością i przyjemnością, a Amarante – na którego solowy album czekać trzeba było bardzo długo – pokazuje, że ma smykałkę to zwiewnych, ciepłych kompozycji, które mimowolnie przywołują lato i ciepłe temperatury.

[Jakub Knera]