Interesujący projekt „Heimatlieder aus Deutschland” pokazuje w jak ciekawy sposób można ukazać wielokulturowość Europy na przykładzie dzisiejszych Niemiec. Inicjatorzy wspomnianego przedsięwzięcia zajmują się zbieraniem dorobku twórczości artystów, których obecnym miejscem zamieszkania są Niemcy ale zamieszkali tam w wyniku imigracji, jaki następował i następuje tam od dobrych kilku dekad. Autorzy projektu nawiązali współpracę z labelem Karaoke Kalk, wybierając twórczość trzynastu artystów i oddając ich utwory w ręce współczesnych producentów z Niemiec najróżniejszej maści. Co ważne, wielu z nich również migrowało do kraju nad Szprewą z różnych zakątków świata. Efekty są niesamowite, artyści w większości przypadków wykorzystują warstwy brzmień, spajają je z elektronicznymi samplami, podklejają czasem bardziej, kiedy indziej mniej oczywiste podkłady rytmiczne, a czasem dokonują swoistego recyclingu na kompozycjach, z oryginałów zostawiając tylko skrawki. Owym remiksom bardzo daleko do pierwowzorów i bardzo często słuchanie oryginału pokazuje jak świetną robotę wykonali elektroniczni artyści, generując zupełnie nową jakość. Murat Tepeli na otwarcie przerabia utwór tureckiego BTMK – Ensemble und Chor w trip hopową, mroczną kompozycję, w której dominującym motywem pozostaje orientalny wokal muzyków. Kawałek lizbońskiego Trio Fado w wersji Guido Möbiusa to porysowany i pocięty track z modyfikowanymi wokalizami w duchu folktroniki, ale o wiele bardziej współcześnie brzmiący niż oryginalna wersja. Jednym z najciekawszych jest utwór Ulrich Schnauss, który w błyskotliwy sposób zremiksował kompozycję Donni Sò, przez co blisko jest jej do minimal techno spod znaku Pantha du Prince. Jest też podwójny polski akcent – kompozycja chóru Spotkanie przekształcona przez Margaret Fygas – daleka od oryginału, praktycznie całkowicie zacierająca trop. New German Ethnic Music - Immigrants Songs From Germany Electronically Reworked to zabawa tropami, kulturami i próba ich redefinicji na nowo. Przypomina mi się trochę projekt „Kaszëbë” Ola Walickiego, który język kaszubski oplótł nowoczesnymi jazzowymi brzmieniami. Tutaj dominuje elektronika, ale nie są to dyskotekowe remiksy tylko próba wyciągnięcia esencji z tradycji twórców, którzy osiedli w Niemczech i podjęcie wyzwania zainteresowania ich dorobkiem, przedstawiając go w nowym świetle.
[Jakub Knera]