polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Hubert Zemler
Pardon, To Tu | Warszawa | 18.02.14

Hubert Zemler nie grywa solowych koncertów często i jest to strategia przemyślana, zmuszająca do zaplanowania brzmieniowego, barwowego, narracyjnego charakteru występu, a nie po prostu improwizacji, która w przypadku solowego występu na perkusję mogłaby być obciążona ryzykiem popisów lub akademizmu. Na występ w Pardon składały się dwa muzyczne bloki, w obu bębnom towarzyszyły dodatkowe instrumenty perkusyjne. W pierwszym, na wytłumionych bębnach, wyczuwało się trochę struktur rodem z muzyki elektronicznej, trochę afrykańskiego pulsu, trochę filigranowego minimalizmu. W drugim, znacznie dłuższym, najpierw niespieszną celebracyjność pokrewną np. Hati, stopniowo kontrastowaną głośnymi uderzeniami bębnów i domkniętą kapitalnym pasażem w tradycji Younga czy Riley'a. Koncert wymagał uwagi, ale za sprawą różnorodności brzmień, delikatnie zaburzonych strojeń, kapitalnych rytmicznych struktur i potężnej dynamiki łatwo ją było utrzymać. Bis był nietypowy - najpiwer zobaczyliśmy krótkie wideo przygotowane do fragmentu materiału nagranego na drugą solową płytę Zemlera, która zapowiada się jako swoisty kontrapunkt dla piwnicznie zarejestrowanego i brzmiącego Mopedu, a następnie krótki utwór, najprawdopodobniej improwizowany. Solowe koncerty Zemlera są rzadkie, ale dobre.

[zdjęcia: Piotr Lewandowski]

Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]