Choć Mats Gustafsson i Paal Nilssen-Love grają ze sobą w wielu składach, to występując we dwóch proponują natężenie ekspresji nie pozostawiające miejsca dla żadnego dodatkowego instrumentu. Ich duet przywodzi na myśl raczej avant-rockowy gitarowo-perkusyjny duet niż tradycję zapoczątkowaną przez Coltrane'a z Rashiedem Ali, do której Paal Nilssen-Love nawiązuje choćby w duecie z Vandermarkiem. To muzyka idealnie pasująca do koncertowego odbioru - oparta o proste, wręcz przebojowe melodie i rytmiczne podstawy, wybuchowo rozdymane i rozdzierane przez dwóch muzyków, którzy doskonale się rozumieją i bynajmniej się nie oszczędzają. Dość łatwa w odbiorze, ale pobudzająca i nie pozwalająca się nudzić muzyka.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]