polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Magic Carpathians & Tomasz Hołuj / Noise to Silence T. A. M. / Long Strings - Long Waves Installation

Magic Carpathians & Tomasz Hołuj / Noise to Silence
T. A. M. / Long Strings - Long Waves Installation

Magic Carpathians wydali w 2013 roku jedne z najbardziej eksperymentalnych płyt w swym dorobku. Pierwszą w nich jest zarejestrowana w trio T.A.M. Album został nagrany z Tomaszem Hołujem – mieszkającym w Szwecji malarzem, poetą i muzykiem, założycielem Osiiana (wczesnej odsłony Osjana), współpracownikiem m. in. Tomasza Stańki. Jest to materiał bardzo minimalistyczny pod względem liczby muzyków i instrumentarium, choć na pewno nie ubogi w kwestiach form muzycznych. Hołuj gra na tablach, dzwonkach, gongu, garnkach i drewnianych perkusjonaliach, Anna Nacher na gitarze akustycznej i wokalu, Marek Styczyński na santurze, irańskich cymbałach. Całość zarejestrowana za pomocą jednego wzmacniacza lampowego, jednego mikrofonu, preparowana, edytowana i miksowana w czasie rzeczywistym.

Album zawiera trzy dłuższe formy nazwane tutaj symbiotycznymi ("Symbiotic1", "Symbiotic2", "Symbiotic3"), dwie krótsze "piosenki" ("Song1", "Song2") i żartobliwą "Codę" - nagranie dyskusji pomiędzy Styczyńskim i Hołujem w przerwie sesji. W zależności od utworu, instrumenty pełnią inną rolę w obrębie kolektywnej improwizacji: preparowany i edytowany efektami w wysokich rejestrach santur kontrastowany jest riffem gitary akustycznej i kadencją na tablach. Gra Styczyńskiego ucieka w dekonstrukcję i noise, Nacher i Hołuj próbują zbudować bardziej formatywny szkielet dla sonorystyki santura. Napięcie kompozycji jest stopniowane sinusoidalnie – wędrujemy przez swoiste "góry i doliny" emocjonalno-harmoniczne. Później cymbały wygrywają bardziej transowe frazy, melodyjna gitara ucieka w tremolo, tabla, dzwonki i gongi wygrywają swobodne rytmy, a odrealnione wokalizy z zaświatów wchodzą w konstrukcję kompozycji wraz z bardziej dynamicznym rytmem na tablach. Dalej – talerze, dzwonki, gongi i cymbały są schowane w tle. Delikatne wokalizy przechodzą w niemal obłąkane mantry, blaszane instrumenty perkusyjne wysuwają się na pierwszy plan. Motyw transowy jest kontynuowany na cymbałach i znów: śladowe ilości rytmu na tablach, pojawia się nieskoordynowana, improwizowana wokaliza – finalnie bardzo spokojna, przynosząca ukojenie. Pojawiają się też bardziej harmonijne i tradycyjne elementy: w miarę jednostajny rytm z kilkoma kulminacjami i melodia gitary hawajskiej grana unisono z cymbałami tworzą outro łagodzące rozedrgany nastrój improwizowanego albumu.

Jest to transowa, mantrowa, emocjonalna muzyka, w której improwizacja ma doprowadzić do symbiozy, dojścia do momentu synergii, duchowego połączenia za pomocą dźwięku.

Long Strings / Long Waves Installation wydana w duecie Nacher/Styczyński pod szyldem Noise to Silence to propozycja dla miłośników najbardziej eksperymentalnych odmian muzyki, poszukiwaczy (bardzo) nietypowych instrumentów i brzmień. Muzyczne laboratorium Magic Carpathians odbierane raczej na zimno, intelektualnie.

Album jest podzielony na cztery bloki tematyczne. W pierwszym z nich Marek Styczyński wydobywa dźwięki za pomocą instrumentu zaprojektowanego przez Hansa Reichela: daxophonu, czyli dwóch kawałków rzeźbionego drewna – typowo sonorystyczne przestrzenie są kreowane poprzez pocieranie smyczkiem i odpowiednie ustawienie drewnianych elementów (Anna Nacher odpowiada w tej sekcji za nagrania terenowe). Skrzeczące, kontrastowe, wysokie tony i drone'owe, basowe eksploracje rezonują w... plastikowej rurze budowlanej znalezionej na Osiedlu Europejskim w Krakowie. Część druga to generatory elektryczne: badoog i motophon (instrumenty zaprojektowane przez przyjaciela zespołu: Mirka Badurę i Marka Styczyńskiego). "Sacred geography" – bardziej transowa konstrukcja muzyczna, zbudowana na bazie kontrastu wysokich i niskich tonów, "Symbiotic with J. H." - jak sama nazwa, kompozycja i upodobania autora wskazują, Styczyński próbuje za pomocą generatorów oddać ducha Jimiego Hendrixa, co... się udaje: bluesową naturę wybitnego gitarzysty tworzą niskie, zloopowane tony, specyficzne "solówki" na generatorze są budowane w wysokich rejestrach, przesterach, pogłosach. Dalej – "Long Strings Installation" (Nacher/Styczyński), czyli przedłużenie idei amerykańskiej kompozytorki Ellen Fullman: 20-metrowe struny zarejestrowane w przestrzeni industrialnej i sakralnej (kościół ewangelicki), z czego bardziej interesującą formą jest ta druga: transowa, niepokojąca, wykorzystująca ciekawszy rezonans wnętrza świątyni. I część ostatnia, czyli archaiczne, karpackie perkusjonalia z paleolitu: żuchwa jelenia i mieszki nasienne kłokoczki.

Obie płyty pokazują, że Anna Nacher i Marek Styczyński to muzycy nieustannie poszukujący i eksplorujący nowe terytoria. Nie zawsze te idee są trafione w punkt, często mogą spotykać się z niezrozumieniem (niekoniecznie wynikającym z nieosłuchania), ale taka już natura eksperymentu: nie zawsze się udaje i nie zawsze trafia do szerokiego grona odbiorców (a raczej: częściej trafia do mniejszości). Niemniej jednak, jest to materiał, z którym warto skonfrontować siebie i innych wykonawców nazywających siebie eksperymentującymi, czy niezależnymi.

[Łukasz Folda]