Kolekcja zegarków ministra Nowaka jest niczym w porównaniu z projektami, które ma wpisane w swoim CV Dan Swanö. Ten szwedzki multiinstrumentalista i wokalista od ponad 20 lat komponuje, nagrywa, produkuje i miksuje nagrania zarówno swoich zespołów, jak i tony innych z całego świata. Od zawsze zafascynowany prog-rockiem, ale i death metalem. Raz przejmująco śpiewający, innym raz rozdzierający gardło w niedźwiedzim ryku. Cały Dan – człowiek, dla którego Witherscape to kolejny etap muzycznej drogi. Tym razem, oprócz wokalu, Swanö zajął się grą na perkusji i instrumentach klawiszowych. Z drugiej strony barykady mamy Ragnara Widerberga – wąsacza odpowiedzialnego na The Inheritance za partie gitar i basu. Kiedyś składał hołd Judas Priest w coverbandzie Swedish Steel, grał w Saint Deamon, by trafić w końcu na Dana, co w umuzykalnionej i słabo zaludnionej Szwecji nie jest znowu aż tak trudne. Wspólne inspiracje plus pomysły złożyły się na album The Inheritance, który przede wszystkim przypomina, że Swanö to wciąż niezwykle utalentowany twórca. Słychać odniesienia do nagranej 15 lat temu płyty Moontower, do wczesnego Judas Priest, Rush, Amorphis. Progresywny charakter produkcji wyznaczają zmieniające się nastroje, różne interpretacje wokalne Dana i płynność przechodzenia między motywami. Nawet ciężko wyróżnić najlepszy utwór, gdyż całość tworzy niezwykle organiczny konglomerat pełen zaskakujących przejść i kompozycyjnej lekkości. Właśnie ten ostatni składnik wydaje się być tu kluczem, który pozwala na zupełnie luźne obcowanie z tym albumem. Szwedzki duet ani przez moment nie napina się, nie tworzy sztucznej atmosfery. Mamy tu doświadczenie przelane w miksturę heavy, prog-rocka i melodyjnego death metalu. Pozostaje pytanie, czy to tylko jednorazowy projekt?
[Marc!n Ratyński]