polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Jazz and Experimental Music from Poland 2013
Londyn | 25-27.11.13

Trzecią edycję Jazz and Experimental Music from Poland w Londynie otworzył koncert w Vortexie, koncert dwóch duetów dęto-perkusyjnych o bardzo różnych pomysłach na zagospodarowanie tego formatu. Mikołaj Trzaska / Mark Sanders Duo to ekstatyczne free. Wedle mojej wiedzy panowie grywają ze sobą z reguły w trio z Olie'm Brice (Riverloam Trio) lub większych składach (Sanders dołączył do ostatniego wcielenia Resonance Vandermarka). W duecie zagrali cztery kilkunastominutowe numery, prowadzone początkowo przez wybuchową grę Trzaski i takie też kanonady Sandersa. Z czasem na powierzchnię wypłynęły gorzkie tony i echa żydowskie, jednak bez spowalniania tempa i obniżania natężenia. To, z bardzo dobrym skutkiem, nastąpiło w ostatnim utworze, kiedy minimalistyczna gra Sandersa towarzyszyła najbliższym melodiom frazom Trzaski. Porządny koncert. Mikrokolektyw to natomiast grupa, w której skład, treść i forma od lat zmierzają do scalenia się w jedność. Artur Majewski i Kuba Suchar rozbudowują wspólny język i w Vortexie usłyszeliśmy elekwentną wypowiedź. Pojawiły się pulsy i etno-afrykańskie struktury rytmiczne, w których Suchar jest już po prostu niewiarygodny, pojawiły się fruwające, wyważone i nieprzesadnie poetyckie partie (bo czy to są sola?) Majewskiego, pojawiły się też drobiazgi elektroniczno-ambientowe, wśród których wyróżniło się przeistoczenie elementów perkusji w instrument elektroniczny, w duchu wynalazków Rafaela Torala. Angielską premierę Absent Minded należało przy tym potraktować umownie, bowiem oczywiście z płyty nic jeden do jednego nie podano. Dopisała publiczność, więc początek polskiego tygodnia w Londynie wypadł doskonale.

Drugi dzień festiwalu przyniósł projekty warszawskie i muzykę o zacięciu powiedzmy reinterpretacyjnym. SzaZaZe zaprezentowali nowy program muzyki do polskich animacji („Labirtn” Lenicy, „Droga” Kijowicza, „Refleksy” Kuci, „Wszystko jest liczbą” Schabenbecka i „Podróż” Szczechury) lecz zanim to nastąpiło zagrali około dziesięciominutową improwizację, która wypadła znakomicie. Była głośniejsza, bardziej napastliwa niż można byłoby spodziewać się po wcześniejszych występach, także dzięki intensywnej grze Huberta Zemlera. Późniejsze ilustracje filmowe przyniosły bardziej filigranową muzykę i ukazały talent grupy do nadawania i podkreślania nastrojów i dramaturgii przy jednocześnie frapujących poszukiwaniach dźwiękowych i instrumentalnych. Materiał filmowy otwierał ciekawą przestrzeń dla gry trójki muzyków, którzy o niego dbali, ale nie byli mu podlegli i całość oglądało i słuchało się świetnie. LXMP z materiałem opartym o Future Shock Hancocka widziałem już kilkukrotnie, ale każdy kolejny koncert pokazywał coraz lepsze ogranie grupy z tym materiałem. Teraz intensywność zwrotów w tempach podkręconych plus minus dwukrotnie względem oryginału była wręcz szaleńcza. Dokładając do tego świetne brzmienie oraz pomysł muzyków na oddanie sedna hancockowskich numerów za pomocą wąskiego zestawu instrumentów, dostaliśmy istną petardę. Szkoda, że w klubie Macbeth, będącym jednak na uboczu komunikacyjnych i programowych szlaków, frekwencja była zdecydowanie niższa niż dzień wcześniej.

Trzeci dzień festiwalu odbył się w nietypowej przestrzeni OTO Project Space, swoistego baraku na nieużytku vis-a-vis właściwego Cafe OTO, w którym ze względu na przenikanie dźwięku na zewnątrz OTO nie pozwoliło np. na nagłośnienie perkusji. Mimo takich niespodzianek oraz dość wczesnej pory koncertu, który zaczął się o 18:45, artystycznie i frekwencyjnie wszystko udało się bardzo dobrze. Jako pierwszy zagrał Piotr Kurek w improwizowanym duecie z Andie Brown, która grała na wielgachnych kielichach wzmocnionych elektronicznie, przez co zarówno piski uzyskiwane na krawędziach naczyń jak i odgłosy wrzucanych weń metali ulegały powiększeniu jak w mikroskopie. W połączeniu z filigranową elektroniką Kurka dawało to dyskretny, lecz wciągający i ewoluujący pejzaż dźwiękowy, lekko ambientowy, ale zarazem dość ruchliwy i ciekawy sonicznie. Drugi koncert, zdecydowanie głośniejszy i w silniejszym świetle zagrała Piętnastka, przy czym perkusja Huberta Zemlera była akustyczna. Można było się obawiać, że barwa akustycznej perkusji nie będzie idealna dla muzyki duetu, ale Zemler zagrał maksymalnie głośno i motorik wzięło górę. Był to kolejny w tym roku kapitalny występ Piętnastki, potwierdzający oryginalność i sugestywność ich post-krautrockowych kompozycji, płynących na precyzyjnym rytmie, fantazyjnych w fakturach i ornamentach, a zarazem zwięzłych, skoncentrowanych.

Na kolejnych dwóch koncertach festiwalu - Innercity Ensemble z Hati oraz BNNT - niestety nie mogłem już być.

[zdjęcia: Piotr Lewandowski]

Mikołaj Trzaska / Mark Sanders Duo [fot. Piotr Lewandowski]
Mikołaj Trzaska / Mark Sanders Duo [fot. Piotr Lewandowski]
Mikołaj Trzaska / Mark Sanders Duo [fot. Piotr Lewandowski]
Mikołaj Trzaska / Mark Sanders Duo [fot. Piotr Lewandowski]
Mikrokolektyw [fot. Piotr Lewandowski]
Mikrokolektyw [fot. Piotr Lewandowski]
Mikrokolektyw [fot. Piotr Lewandowski]
Mikrokolektyw [fot. Piotr Lewandowski]
Mikrokolektyw [fot. Piotr Lewandowski]
Jazz and Experimental Music from Poland 2013 [fot. Piotr Lewandowski]
SzaZaZe [fot. Piotr Lewandowski]
SzaZaZe [fot. Piotr Lewandowski]
SzaZaZe [fot. Piotr Lewandowski]
SzaZaZe [fot. Piotr Lewandowski]
SzaZaZe [fot. Piotr Lewandowski]
SzaZaZe [fot. Piotr Lewandowski]
LXMP [fot. Piotr Lewandowski]
LXMP [fot. Piotr Lewandowski]
LXMP [fot. Piotr Lewandowski]
LXMP [fot. Piotr Lewandowski]
Jazz and Experimental Music from Poland 2013 [fot. Piotr Lewandowski]
Piotr Kurek + Andie Brown [fot. Piotr Lewandowski]
Piotr Kurek + Andie Brown [fot. Piotr Lewandowski]
Piotr Kurek + Andie Brown [fot. Piotr Lewandowski]
Piętnastka [fot. Piotr Lewandowski]
Piętnastka [fot. Piotr Lewandowski]
Piętnastka [fot. Piotr Lewandowski]
Piętnastka [fot. Piotr Lewandowski]
Piętnastka [fot. Piotr Lewandowski]