Łukasz Rychlicki i Robert Piernikowski występowali już wspólnie, gdy Rychlicki dołączał do duetu Etamski / Piernikowski, ale koncert w Pardon był ich pierwszym w duecie. Gitara Rychlickiego odgrywała rolę wiodącą i trzeba przyznać, że jego osobisty sposób wypowiedzi i poszukiwanie dźwięku na pograniczu zdeformowanego wspomnienia rocka oraz abstrakcji jest coraz pełniejsze. Dużo elektrycznych odprysków, granie interakcją między gitarą a wzmacniaczem, uwypuklona fizyczność interakcji z całym instrumentem, w kontraście do zwyczajowego szarpania strun. W te ambientowe improwizacje, z rzadka sięgające po hałas, Piernikowski wkraczał fakturami, sporadycznie tylko wykorzystując rytm. Był dość dyskretny, żeby nie powiedzieć nieśmiały i szczerze mówiąc ingerencje z jego strony mogły być większe - pozostało bowiem wrażenie abstrakcyjnego koncertu gitarowego z dodatkami. Koncert dobry, choć nie spektakularny - porządna inauguracja.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]