Mimo ewidentnych skłonności do koncertów improwizowanych, zwłaszcza po przerwaniu działalności Sonic Youth, Thurston Moore dość rzadko grywa w ten sposób z innymi gitarzystami. Jeśli już, są to ludzie od niego starsi – Michael Chapman ostatnio w Anglii, Loren Connors sporadycznie w NY. The Only Way To Go Is Straight Through to wydany przez Northern Spy na Record Store Day zapis dwóch różnych koncertów. Każdy z nich zajmuje jedną stronę LP, bo tylko w takiej formie rzeczy się ukazała. Connors, człowiek już po sześćdziesiątce, albo ma w Stanach status legendy undergroundu, albo wyjątkowo dobrze potrafi narzucić warunki gry. To jego drugi incydentalny gitarowy duet z ostatnich miesięcy jaki mam okazję posłuchać i w obu to jego szkliste, amorficzne faktury stanowią podstawę. Suche, szarpane gesty Billa Orcutta w sesji dla NATCH (do ściągnięcia z ich strony) nie sprawdziły się w takim dialogu zbyt dobrze. Thurston natomiast dobiera sposób gry pod kątem partnera – mało tu charakterystycznych dla niego zabiegów harmonicznych czy narracyjnych, dużo natomiast krążenia wokół fraz Connorsa, obijania ich z różnych stron to szybkimi smagnięciami, to wolniejszymi maźnięciami. Niewiele tu też hałasu, choć zdarzają się lokalne wstrząśnięcia, zwłaszcza basowe, to całość jest raczej swoistym improwizowanym, gitarowym quasi-ambientem. Panowie grają ze sobą i do siebie, ale bez spektakularnych gestów, składając koncerty z serii dźwiękowych zdarzeń i interakcji, bez dużych narracji i dramatycznych łuków.
[Piotr Lewandowski]