polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Shearwater Animal Joy

Shearwater
Animal Joy

Dowodzona przez Jonathana Meiburga formacja Shearwater swoim nowym albumem pokazuje, jak bardzo zwiększyła się ich muzyczna świadomość. Animal Joy, wydany w Sub Pop, zaskakuje odejściem od stricte folkowej stylistyki, którą jedenaście lat temu pokazali światu, na rzecz rockowej quasi-alternatywy spod znaku The National czy wczesnego R.E.M. dzięki czemu otrzymaliśmy album niezwykle różnorodny muzycznie, przepełniony energią i emocjami.

Otwierający album „Animal Life” to genialnie budujący atmosferę aperitif, który tworzy przestrzeń dla wokalu Meiburga i perkusji (znanego choćby ze Swans) Thora Harrisa, która skądinąd odgrywa pierwszoplanową rolę na całej płycie. „Breaking the Yearlings” atakuje surowością sekcji gitarowo-perkusyjnej. Chwilę wytchnienia daje nasiąknięte groovem „Dread Sovereign”. Jednak już chwilę później mamy popowe „You As You Were” z wykrzyczanym na końcu powtórzeniem „I am leaving the life”. To zdecydowanie jeden z najlepszych momentów na płycie. „Insolence „to wycieczka w progresywne klimaty przypominające najlepsze dokonania Petera Gabriela, zakończona kapitalną partią bębnów Harrisa. Dynamiczne, jangle-popowe „Immaculate” mogłoby się znaleźć na pierwszych płytach R.E.M. „Open Your Houses (Basilisk)” uderza transowym feelingiem. Z kolei powolne i wyciszone „Run the Banner Down” to swoisty hołd złożony muzyce Nicka Drake’a . „Pushing the River” z noise-ową końcówką i chaotyczną perkusją znajdzie uznanie fanów The National. Melancholijne „Believing Makes It Easy” to chyba najlepszy utwór na Animal Joy. Falsetowy śpiew idealnie łączy się z rytmiczną linią basu i perkusji, której uroku dodają dyskretne partie pianina, tworząc niepowtarzalny klimat. Zamykające album „Star of The Age” to utwór, który zdecydowanie jest nieudanym mariażem Pink Floyd z Talk Talk i powoduje małą rysę na bardzo dobrej płycie.

Animal Joy to w moim odczuciu zrealizowanie pewnej idei, bardzo przypominającej formę albumu konceptualnego. Świetne teksty Meiburga, dotyczące zmagań człowieka z własną przemijalnością oraz jego egzystencji w świecie przyrody, doskonale komponują się z budową muzyczną, która zyskała poprzez użycie smyczków czy harfy, ale przede wszystkim przez oparcie większości kompozycji na silnej sekcji perkusyjnej. Shearwater swoim siódmym albumem pokazali, że są zespołem niesłusznie zepchniętym na margines sceny indie, oryginalnym i nie mającym obawy przed podążaniem własną ścieżką, a Animal Joy jest tego doskonałym przykładem.

[Mateusz Nowacki]